Tusk wierzy w polskie śledztwo

Tusk wierzy w polskie śledztwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk, fot. Wprost
- Jestem przekonany, że materiały zgromadzone dotąd przez polską prokuraturę i komisję w sprawie katastrofy smoleńskiej pozwolą dojść do prawdziwych jej przyczyn - oświadczył po spotkaniu z prokuratorem generalnym premier Donald Tusk.

Śledztwo w sprawie katastrofy Tusk nazwał "jedną z najbardziej skomplikowanych spraw, z jaką mieliśmy do czynienia jako państwo polskie w całej naszej historii". -  Tym ważniejsza jest dobra współpraca między instytucjami państwa polskiego - oświadczył premier.

Rosja nie zawsze satysfakcjonuje

- Materiały, dokumentacja, jaką zgromadziliśmy w różny sposób, w  czasie tych długich miesięcy po katastrofie smoleńskiej, pozwalają zarówno komisji (której przewodniczy szef MSWiA Jerzy Miller - red.) jak i  prokuraturze pracować. Jestem przekonany, że dojdziemy do  wszystkich prawdziwych okoliczności i przyczyn katastrofy - mówił premier. Odniósł się też do współpracy pomiędzy stroną polską i rosyjską, podkreślając, że nie jest ona idealna, a "sposób współpracy ze strony instytucji rosyjskich nie we wszystkich aspektach jest satysfakcjonujący". - Są momenty lepsze i gorsze - powiedział Tusk. - Z całą pewnością byłoby czasem szybciej i łatwiej dojść do prawdy, gdyby współpraca z naszym rosyjskim partnerem była idealna - dodał.

"Polskie śledztwo będzie skuteczne"

- Mniej więcej do czerwca współpraca z Rosjanami w sprawie śledztwa smoleńskiego była bez większych zastrzeżeń, potem pojawiły się problemy -  powiedział szef rządu. - Z upływem czasu odnotowujemy zwłokę czy brak precyzyjnych odpowiedzi (strony rosyjskiej), kiedy będziemy mieli dostęp do materiałów - dodał. Zdaniem Tuska, niezależnie od  postawy Rosjan polskie śledztwo "będzie skuteczne".

Jak poinformował szef rządu, zgodzili się z prokuratorem generalnym, że dostęp do rosyjskich materiałów ułatwiłby pracę polskiej prokuraturze, ale brak tego dostępu nie uniemożliwi kontynuowania prac. - Będziemy pracowali, nasze postępowanie będzie skuteczne niezależnie od dobrej czy złej woli naszych partnerów. Natomiast byłoby łatwiejsze i  proceduralnie doskonalsze, gdyby reakcja ze strony Rosjan na monity, głównie prokuratury, była reakcją szybszą i bardziej precyzyjną przynajmniej w tych niektórych sprawach - ocenił Tusk.

Prokurator generalny Andrzej Seremet oświadczył, że w pełni popiera ocenę szefa rządu. Jak zaznaczył, spotkał się dwukrotnie z premierem - w  środę i czwartek - ponieważ celem jest "podjęcie pewnych działań, które by intensyfikowały tę współpracę (z Rosjanami - red.). 

Dlaczego konwencja chicagowska?

Dziennikarze pytali szefa rządu, dlaczego z premierem Rosji Władimirem Putinem nie spisał porozumienia w sprawie podstawy prawnej do badania katastrofy smoleńskiej 10 kwietnia. - Nie można spisać porozumienia, jeśli nie ma takiego porozumienia - odrzekł Tusk. - Polska strona ustaliła na podstawie jednoznacznych wskazań fachowców, którzy po polskiej stronie tymi sprawami się zajmują - mówię tu głównie o tych, którzy zajmują się katastrofami lotniczymi - że  konwencja chicagowska wraz z załącznikiem jest jedyną istniejącą podstawą prawną, która umożliwi nam podjęcie procedowania od zaraz i  która ma pewne obiektywne standardy - powiedział premier.

- I strona rosyjska w tym samym czasie uznała, że trudno zamykać oczy na takie istniejące oczywistości, jak w tym przypadku istniejący akt prawny i brak innych aktów prawnych, które mogłyby regulować postępowanie - oświadczył szef PO. - Więc strona rosyjska, przyjmując konwencję chicagowską wraz z  załącznikiem jako podstawę prawną do działania, wypełniła dokładnie to, czego polska strona oczekiwała - dodał. Dlatego - jak mówił premier - fakt, że obie strony posługują się "jedynym aktem międzynarodowym prawnym, który był użyteczny w tej sytuacji, nie wymagał podejmowania odrębnej umowy czy podpisywania jakiegoś odrębnego porozumienia, był dla obu stron oczywisty".

"Chcemy czarnych skrzynek"

- Dobrze byłoby, gdyby dostęp do oryginałów czarnych skrzynek był zagwarantowany. Kiedy to będzie możliwe, zobaczymy - powiedział Donald Tusk. Dodał, że Polska ma dostęp do kopii zapisów ze skrzynek. Z kolei prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział na  wspólnej konferencji prasowej z premierem, że "dysponowanie oryginałem zapisów rejestratorów byłoby spełnieniem pewnego oczekiwania formalnego ze strony biegłych, bo takie oczekiwanie zostało zgłoszone".

"Pracują na kopiach"

Premier był pytany o "dramatyczne apele" prokuratorów dotyczące szybkiego dostępu do czarnych skrzynek, by możliwe było przygotowanie kluczowych dla śledztwa ekspertyz. Tusk zaznaczył, że nie dotarły do niego żadne "dramatyczne apele" w tej kwestii. - Tym bardziej, że w obecności przedstawicieli państwa polskiego kopiowaliśmy zapis czarnych skrzynek i  z tego co wiem nikt nie kwestionuje wartości merytorycznej kopii -  przekonywał Tusk. Jak zaznaczył, na tym materiale pracuje także rządowa komisja badająca przyczyny katastrofy Tu-154M. - Wszystko na to wskazuje, że ten materiał jest absolutnie wystarczający, aby rozstrzygnąć w tych najistotniejszych kwestiach, co jest nagrane na czarnych skrzynkach, a  co nie - mówił premier.

Prokurator generalny Andrzej Seremet podkreślał, że jego publiczne wypowiedzi nie były wypowiedziami dramatycznymi. - Chciałem tylko zwrócić uwagę, że śledztwo na pewno nabrałoby odpowiedniej dynamiki, gdyby rzeczywiście te czynności, o których mówimy zostały spełnione -  powiedział. Prokurator generalny ocenił, że "trudno się spodziewać, czy oczekiwać, aby informacje z rejestratora oryginalnego w jakikolwiek sposób rozmijały się z zapisami z kopii, które były dokonywane w sposób oficjalny, jawny i w taki też sposób zostały dostarczone stronie polskiej, nie tylko prokuraturze, ale także komisji ministra Millera".

zew, PAP