"Dziennikarze chcą być oskarżycielem, sądem i katem". Komendanci bronią straży

"Dziennikarze chcą być oskarżycielem, sądem i katem". Komendanci bronią straży

Dodano:   /  Zmieniono: 
10 kwietnia przed Pałacem Prezydenckim (fot. Forum)
"Warszawscy strażnicy miejscy są lżeni, opluwani i znieważani publicznie tylko dlatego, że wykonują swoje obowiązki" - uważa Krajowa Rada Komendantów Straży Miejskich i Gminnych. Podkreśla, że ocena działań podejmowanych przez straż miejską na Krakowskim Przedmieściu w rocznicę katastrofy smoleńskiej należy do wymiaru sprawiedliwości.
Działania strażników krytykowało w ostatnich dniach Stowarzyszenie "Solidarni 2010", którego członkowie i sympatycy na Krakowskim Przedmieściu domagają się m.in. dymisji premiera Donalda Tuska i  postawienia go przed Trybunałem Stanu za "zdradę państwa i oddanie śledztwa ws. katastrofy w ręce Rosji". W tym tygodniu zapowiedzieli, że  złożą do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez funkcjonariuszy, którzy - w ich ocenie - nadużyli siły podczas usuwania namiotu stowarzyszenia sprzed Pałacu Prezydenckiego.

"ZOMO wróciło na ulice Warszawy"

Podczas tej akcji pobity miał zostać dziennikarz "Gazety Polskiej" Michał Stróżyk. W środę, na wspólnej z "Solidarnymi 2010" konferencji prasowej redaktor naczelny "GP" Tomasz Sakiewicz przekonywał, że na skutek działań strażników Stróżyk doznał "ogromnych uszkodzeń ciała". Z  kolei kilka dni wcześniej prezeska "Solidarnych 2010" mówiła, że ma on "uszkodzony kręgosłup w dwóch miejscach, wybity ząb i wstrząśnienie mózgu". Z udostępnionej przez Stróżyka karty leczenia szpitalnego wynika, że w szpitalu na Solcu prowadzona była jego obserwacja pod kątem wstrząśnienia mózgu; badanie RTG nie wykazało zmian urazowych kręgosłupa ani kości sklepienia czaszki, jednak lekarz zalecił kołnierz szyjny. Te wydarzenia "GP" opisywała m.in. 20 kwietnia w artykule pt. "ZOMO wróciło na ulice Warszawy". Napisano tam także, że strażnicy kradli przynoszone przed Pałac Prezydencki znicze i kwiaty.

Rada zasmucona

"Głębokim smutkiem napawa nas to, że warszawscy strażnicy miejscy są lżeni, opluwani i znieważani publicznie tylko dlatego, że wykonują swoje obowiązki. Nie akceptujemy agresywnych działań niektórych obywatelskich dziennikarzy, którzy uzurpują sobie prawo do bycia jednocześnie oskarżycielem - sądem – katem, kreując próby medialnych linczy na  strażnikach miejskich z Krakowskiego Przedmieścia" - napisano w  oświadczeniu Krajowej Rady Komendantów, przesłanym w piątek PAP.

W imieniu zarządu Rady rzecznik Piotr Ichniowski napisał, że  katastrofa smoleńska ujawniła głębokie podziały w społeczeństwie oraz  doprowadziła do wypowiedzi, zdarzeń i sytuacji, które strażników głęboko zasmucają. "Powierzone nam zadania wymagają systematycznego demonstrowania absolutnie bezstronnego egzekwowania prawa. Bez względu na to, kto sprawuje władzę, bez względu na to, jakie są nasze poglądy polityczne. W  codziennej pracy staramy się tą zasadę bezwzględnie stosować" -  podkreślił. Zaznaczył, że ocena zgodności z prawem działań podejmowanych przez warszawską straż miejską przed Pałacem Prezydenckim należy do wymiaru sprawiedliwości i zaapelował o zachowanie godności "w chwilach trudnych dla wszystkich Polaków".

Do Krajowej Rady Komendantów Straży Miejskich i Gminnych należy ok. 260 komendantów miejskich i gminnych straży z całego kraju.

zew, PAP