Migalski: PiS też ma swoich dziennikarzy. Potrafią cenzurować jak inni

Migalski: PiS też ma swoich dziennikarzy. Potrafią cenzurować jak inni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. materiały prasowe) 
"Dopiero gdy zostałem wyrzucony z obozu PiS dostrzegłem siłę zaprzyjaźnionych z nim dziennikarzy" - wyznaje na swoim blogu eurodeputowany PJN Marek Migalski. "Nie dostrzegałem jak celnych i bezwzględnych snajperów i rębajłów ma w swoich odwodach także PiS. Są oni równie oddani swojej ulubionej partii, jak pałkarze PO i SLD. Potrafią tak samo manipulować, przeinaczać, przemilczać, ośmieszać i cenzurować, jak ich koledzy po fachu zaprzyjaźnieni z Tuskiem czy Napieralskim" - przekonuje polityk.

Zdaniem Migalskiego fakt, iż w Polsce zaostrza się "wojna domowa" między PO a PiS spowodowany jest tym, że "ogromna większość dziennikarzy, publicystów i pracowników mediów oddało się na usługi swoim ulubionym partiom". Migalski wyjaśnia, że motywacje dziennikarzy są różne - jedni służą partii z "pobudek ideowych" inni z "powodu koniunkturalizmu i wyrachowania". "Podział świata politycznego może nie zaczął się od podziału świata medialnego, ale na pewno jest przez niego wzmacniany. Wojna między dziennikarzami napędza wojnę polityczną, daje jej paliwo, dostarcza amunicji, uzupełnia odwody, zabezpiecza tyły. Stronniczość i wojowniczość mediów, zaangażowanie polityczne dziennikarzy, zdrada swoich ideałów i oddanie się na usługi polityków i poszczególnych partii - wszystko to petryfikuje stan wojny polsko - polskiej" - ubolewa eurodeputowany.

Polityk PJN zwraca uwagę, że zaangażowanie dziennikarzy po obu stronach politycznego sporu sprawia, iż "nigdy nie dojdzie do rozhermetyzowania tego układu i do załagodzenia wojny domowej". "To pracownicy mediów odpowiadają za to, co tak chętnie krytykują i nad czym tak łacno ubolewają" - przekonuje.

arb