Wojewoda: burmistrz musi odejść. A burmistrz odejść nie chce

Wojewoda: burmistrz musi odejść. A burmistrz odejść nie chce

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Dobroś (fot. UM Lipno)
Wojewoda kujawsko-pomorski wystąpił do radnych Lipna o wygaszenie mandatu burmistrza tego miasta. Janusz Dobroś został prawomocnie uznany przez sąd w Gdańsku za kłamcę lustracyjnego.
- Wojewoda Ewa Mes podpisała pismo, w którym wzywa radę miejską w Lipnie do wygaszenia mandatu burmistrzowi Januszowi Dobrosiowi. W ciągu 30 dni radni powinni ten mandat wygasić - poinformował Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego. Radni prawdopodobnie jednak tego nie zrobią, gdyż akceptują interpretację ustawy lustracyjnej autorstwa Dobrosia, która pozwala mu piastować urząd do czasu rozpatrzenia kasacji wyroku lustracyjnego. Maria Turska, przewodnicząca rady miasta w Lipnie wielokrotnie podkreślała, że dopiero po decyzji Sądu Najwyższego radni będą mieli "obowiązek wrócić do sprawy i podjąć działania". Sam Janusz Dobroś tuż po przegranej w sądzie drugiej instancji zapowiedział, że nie zamierza składać mandatu burmistrza i złoży kasację do Sądu Najwyższego. Jeśli radni nie spełnią postulatu wojewody, sprawa może trafić do sądu administracyjnego.

Za kłamcę lustracyjnego, w nieprawomocnym wyroku, uznał burmistrza w październiku minionego roku Sąd Okręgowy w Toruniu. Sąd pozbawił go wówczas prawa do startu w wyborach oraz zakazał mu pełnienia funkcji publicznych przez trzy lata. Samorządowiec odwołał się od tego orzeczenia, ale tydzień temu Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał wcześniejsze orzeczenie. Tym samym uznał za dowiedzione, że burmistrz od 1985 roku był tajnym i świadomym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie Kuba. Orzeczenie jest prawomocne i stąd oczekiwanie dymisji burmistrza.

Samorządowiec w 1985 roku pracował w Wojewódzkim Zakładzie Gospodarki Materiałowej w Skępem koło Lipna i miał spotykać się kilkakrotnie z oficerami SB, by przekazywać raporty i przyjmować zadania do wykonania. Sprawa wyszła na jaw, gdy obecny burmistrz wystartował w wyborach do parlamentu w 2007 roku z listy PiS. Złożone wówczas oświadczenie lustracyjne zakwestionowane zostało przez IPN.

Burmistrz, znany w Lipnie działacz NSZZ "S", od początku zaprzeczał prawdziwości dokumentów zachowanych w archiwach SB. Sąd przekonała jednak ekspertyza grafologa, potwierdzająca autentyczność jego pisma na dokumentach archiwalnych, a także zeznania byłego funkcjonariusza SB, który potwierdził fakt współpracy samorządowca z tą służbą w latach 80.

PAP, arb