Kolejny poseł SLD chce do Platformy

Kolejny poseł SLD chce do Platformy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Pisalski (fot. Facebook)
W przyszłym tygodniu klub SLD może opuścić kolejny poseł. Grzegorz Pisalski poinformował, że poważnie rozważa przejście do klubu PO. Według szefa tego klubu Tomasza Tomczykiewicza, decyzja w sprawie przyjęcia Pisalskiego będzie "pewnie pozytywna".
- Poważnie rozważam odejście z klubu SLD i przejście do klubu PO -  powiedział Pisalski, który w Sejmie kojarzony jest z Bartoszem Arłukowiczem. Arłukowicz wstąpił do klubu Platformy w ubiegłym tygodniu. Donald Tusk mianował go jednocześnie pełnomocnikiem rządu ds. wykluczonych w randze ministra.

Pisalski poinformował, że o przejściu do klubu PO na początku przyszłego tygodnia ma rozmawiać z Tomczykiewiczem. Tomczykiewicz potwierdził, że ma w planach w  przyszłym tygodniu spotkanie z Pisalskim. Zapowiedział, że jeśli poseł Sojuszu złoży deklarację o chęci wstąpienia do jego klubu, wówczas władze klubowe rozważą ją. - I pewnie będzie to  decyzja pozytywna - dodał Tomczykiewicz.

Sojusz za mało mu zaproponował

Pisalski poinformował też, że dostał od polityków Platformy propozycję startu w jesiennych wyborach do Sejmu z listy PO w Sosnowcu. Według niego, chodzi o wysokie miejsce, w pierwszej "piątce". Jak podkreślił, propozycja wyborcza PO jest dla niego korzystniejsza od tej, którą otrzymał wcześniej od SLD. - Wczoraj odbyło się spotkanie koalicyjne Unii Pracy i SLD. Szczerze powiedziawszy propozycje, które zostały mi złożone są niespecjalnie imponujące i zadowalające -  stwierdził poseł.

Pisalski nie należy do SLD, jest sekretarzem generalnym, współpracującej z Sojuszem, Unii Pracy. Jak ocenił, jego współpraca z  politykami SLD już od dłuższego czasu nie układała się dobrze. Powiedział m.in., że koledzy z SLD mieli mu za złe to, że podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych Unia Pracy w jego rodzinnym Sosnowcu utworzyła własny komitet wyborczy, a nie startowała wspólnie z  Sojuszem. "Wina była tu jednak nie po mojej stronie, a po stronie SLD. Sojusz, najdelikatniej mówiąc, nie dotrzymał słowa, jeśli chodzi o  spisanie umowy koalicyjnej" - wyjaśnił Pisalski. Polityk UP powiedział również, że dla niego "nie do przyjęcia" jest sprawa ewentualnej powyborczej koalicji SLD z PiS. Liderzy SLD i PiS wielokrotnie zaprzeczali, jakoby planowali tworzenie koalicji.

SLD się spodziewało

Rzecznik SLD Tomasz Kalita przyznał, że spodziewał się takiego ruchu ze strony Pisalskiego. - Nie jest to dla nas zaskoczenie. Grzegorz Pisalski bardzo blisko współpracował z Bartoszem Arłukowiczem - razem przyszli do klubu poselskiego SLD (z koła SdPl - red.), razem z niego odchodzą - powiedział Kalita. Podkreślił, że przez cały okres pracy w klubie SLD zarówno Pisalskiego, jak i Arłukowicza ani razu nie  słyszał jakichkolwiek "zastrzeżeń" z ich strony.

zew, PAP