Kolejny incydent
To drugi incydent wobec mniejszości litewskiej w Polsce. W nocy z niedzieli na poniedziałek nieznani sprawcy zniszczyli w 14 miejscowościach 28 tablic i jeden pomnik, na którym namalowano farbą znak nacjonalistycznej organizacji Falanga. Na pomniku oprócz zamazanych litewskich napisów pojawiła się również nazwa narodowego obozu radykalnego Falanga powstałego w 1935 roku. Organizacja ostro występowała przeciwko Żydom. Prokuratura Rejonowa w Sejnach wszczęła we wtorek śledztwo w tej sprawie. Jak poinformowała szefowa prokuratury Anna Wierzchowska, śledztwo dotyczy znieważenia pomnika w miejscu publicznym i namalowania na nim znaków nacjonalistycznych.
28 tablic i jeden pomnik
W gminie Puńsk, gdzie 80 proc. mieszkańców to Litwini, wszystkie tablice z nazwami miejscowości i wsi są w dwóch językach: polskim i litewskim. Te polskie pozostawiono, ale litewskie zamazano farbą białą i czerwoną, imitując polską flagę.
W nocy z niedzieli na poniedziałek nieznani sprawcy zniszczyli w 14 miejscowościach 28 tablic i jeden pomnik, na którym namalowano farbą znak nacjonalistycznej organizacji Falanga. Na pomniku oprócz zamazanych litewskich napisów pojawiła się również nazwa narodowego obozu radykalnego Falanga powstałego w 1935 roku. Organizacja ostro występowała przeciwko Żydom.
"Niedopuszczalny akt wandalizmu"
Wojewoda podjął w poniedziałek decyzję o powołaniu specjalnej grupy do prowadzenia dochodzenia "w sprawie chuligaństwa na tle narodowościowym w gminie Puńsk". W jego skład mają wejść policjanci, Straż Graniczna i ABW. Ministerstwo Spraw Zagranicznych potępiło „chuligański wybryk" w gminie Puńsk. "Zamalowywanie napisów w języku mniejszości, czy na przykład zrywanie tabliczek z dwujęzycznymi napisami ulic jest niedopuszczalnym aktem wandalizmu stanowiącym nie tylko pogwałcenie polskiego prawa, lecz również godzącym w standardy ogólnie przyjęte w państwach demokratycznych" - podkreślił w komunikacie resort. Zapewniono, że "właściwe władze podejmują działania zmierzające do wykrycia sprawców i naprawy szkód".
"Winne jest polskie MSZ"
Przewodniczący Stowarzyszenia Litwinów w Polsce (SLwP) Olgierd Wojciechowski powiedział, że mniejszość litewska została zastraszona. - My się boimy może nie o swoje życie, ale o byt, o to, co się stanie dalej. Ktoś skutecznie zastraszył mniejszość litewską - powiedział Wojciechowski. Wojciechowski obarczył winą i odpowiedzialnością za obecne stosunki polsko-litewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Dodał, że od dłuższego czasu polityka resortu Radosława Sikorskiego w stosunku do Litwy jest nieodpowiednia i zła. Przewodniczący SLwP uważa, że należy podjąć w Polsce szybkie działania na rzecz tolerancji.
Litwini to jedna z najmniejszych mniejszości w Polsce. Według spisu ludności z 2002 roku jest ich 5,8 tys. Sami szacują, że jest ich ok. trzech razy więcej. Największe skupiska Litwinów są w powiecie sejneńskim w gminie Puńsk i Sejny.
zew, PAP