Palikot: Tusk boi się debaty ze mną, bo jest słabo wykształcony

Palikot: Tusk boi się debaty ze mną, bo jest słabo wykształcony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot i Donald Tusk (fot. FORUM)
W demokracji wszyscy są równi, w demokracji, w konstytucji nic nie jest napisane, że jak ktoś jest w parlamencie to jest lepszym człowiekiem i ma większe prawa - podkreśla na antenie Radia Zet Janusz Palikot przekonując, że wszystkie ugrupowania, które zarejestrują swoje listy w wyborach powinny mieć prawo do uczestnictwa w debatach. I dodaje, że na pewno wygrałby debatę z Donaldem Tuskiem, a "publiczność na debacie Tusk-Palikot byłaby większe niż w czasie debaty Tusk-Kaczyński". - Dlatego premier się boi i tchórzy - podsumowuje.
Palikot przekonuje, że organizowanie debaty między Donaldem Tuskiem i Jarosławem Kaczyńskim jest pozbawione sensu, ponieważ "wiadomo wszystko, co będzie powiedziane, na temat pozycji Tuska i Kaczyńskiego od wielu lat mówione jest wszystko". Tymczasem, jak zapewnia były poseł PO, obserwując jego debatę z Tuskiem widzowie dowiedzieliby się czegoś nowego.

Premier nie chce jednak debatować ze swoim byłym partyjnym kolegą bo, jak przekonuje lider Ruchu Palikota, "ma kompleks Palikota". - Jest gorzej wykształcony i nie zna obcych języków, boi się takiej debaty - wyjaśnia były poseł PO. Palikot dodaje, że Tusk jest "nieoczytany, nie zna podstawowych lektur z filozofii, nie zna podstawowych lektur z antropologii, nie widział najważniejszych przedstawień i filmów, no to jest człowiek, który jest po prostu słabo wykształcony".

Palikot skomentował również fakt, że na listach wyborczych jego Ruchu znajduje się m.in. Roman Kotlinowski, założyciel antyklerykalnego tygodnika "Fakty i mity", na łamach którego publikował m.in. Grzegorz Piotrowski, zabójca księdza Jerzego Popiełuszki. Były poseł PO nie widzi w tym niczego niewłaściwego. - Jaka jest różnica między Jarosławem Kaczyńskim, który doprowadził do katastrofy smoleńskiej, ma dziewięćdziesiąt kilka osób na sumieniu, a Piotrowskim, który zabił jednego Popiełuszkę? - pyta. I dodaje, że dla niego nie ulega wątpliwości iż "Jarosław Kaczyński w sensie moralnym i politycznym jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską". - I dlatego właśnie, z tego powodu wybór między Piotrowskim zabójcą Popiełuszki, a Kaczyńskim odpowiedzialnym za katastrofę smoleńską, to jest taki sam wybór - podsumowuje.

Radio Zet, arb