Kopacz: walka z kolejkami to ja

Kopacz: walka z kolejkami to ja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ewa Kopacz, fot. Wprost
- Skuteczna walka z kolejkami w służbie zdrowia rozpoczęła się dopiero w 2007 r. (gdy PO-PSL przejęły władzę - red.) - twierdzi w rozmowie z "Super Expressem" Ewa Kopacz (PO). Minister zdrowia mówi też, że to nieprawda, iż  "każdy pacjent powie, że nie brakuje lekarzy, którzy biorą łapówki".
Według Kopacz, w kolejkach do lekarzy pacjenci czekają teraz krócej niż "kiedyś". - Walka z kolejkami nie jest prosta i szybka - uważa polityk PO. Winą za stan rzeczy Kopacz obarcza swoich poprzedników w ministerstwie zdrowia. - Gdyby bardziej przejęli się swoją funkcją, dziś sytuacja wyglądałaby znacznie lepiej - twierdzi.

W rozmowie z "Super Expressem" Ewa Kopacz przekonuje też, że kolejki do lekarzy tworzą się, ponieważ pacjenci "chcą korzystać z najnowszych osiągnięć medycyny i najlepszych szpitali". Odpierając zarzut o długie kolejki minister z PO broni się mówiąc, że w innych krajach UE też jest źle.

- Ministerstwo zrobiło swoje - uważa Kopacz. - Nie tylko od ministra zależy, jak kolejki będą rozładowane - mówi. Winni, według minister, są kierownicy placówek medycznych. - Najbardziej denerwuje mnie, że wiele zakładów opieki zdrowotnej wykazuje nadwykonania, a kolejki się nie zmniejszają. Bierze się to m.in. stąd, że nie przyjmują one nowych pacjentów, ale często wciąż tych samych - mówi minister z PO.

Pytana o łapownictwo pracowników służby zdrowia, Kopacz przekonuje, że nieuczciwi to margines. - Marginesu nie brakuje w każdej grupie zawodowej. Ale przez jego pryzmat buduje się opinię o całym środowisku. To krzywdzące - twierdzi Ewa Kopacz.

zew, "Super Express"