Kluzik-Rostkowska: cieszę się, że jestem w PO. Mogę być użyteczna

Kluzik-Rostkowska: cieszę się, że jestem w PO. Mogę być użyteczna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joanna Kluzik-Rostkowska (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Pierwszy raz w swoim politycznym żywocie rozglądam się wokół siebie i widzę ludzi o bliskim mi światopoglądzie - tak Joanna Kluzik-Rostkowska mówi o swojej karierze w Platformie Obywatelskiej w rozmowie z "Polską The Times". - Na przełomie lat 80. i 90. byłam blisko związana ze środowiskiem gdańskich liberałów, które tworzy dzisiaj trzon Platformy. Podróż na konwencję PO do Gdańska była więc także podróżą sentymentalną. Po latach spotkałam ludzi, z którymi kiedyś spędzałam sporo czasu - wspomina.
- W Platformie, to fakt, że mogę być użyteczna. Poproszono mnie o propozycje programowe dotyczące polityki społecznej i rynku pracy. W dodatku, kiedy spojrzałam na listę spraw załatwionych przez ostatnie cztery lata, to zobaczyłam wiele projektów, nad którymi pracowałam jako minister pracy, a które weszły do prac w parlamencie już po wyborach w 2007 r. - przekonuje była szefowa PJN i posłanka PiS-u. - Z punktu widzenia poglądów, które przecież w polityce są ważne, moje wejście do klubu Platformy nie wzbudziło niczyjego zdziwienia - dodaje.

Kluzik-Rostkowska nie chce odpowiedzieć na pytanie, czy po wyborach obejmie tekę ministra pracy i polityki społecznej. - Nie mam pojęcia, co będzie po wyborach - ucina temat. Z kolei pytana o swoją wizję polityki społecznej prowadzonej przez państwo podkreśla, że "system polityki społecznej, który działał od 20 lat, wyczerpał się i wymaga całkowitej zmiany". - Mamy całkiem dużo pieniędzy, ale nie potrafimy nimi mądrze gospodarować. Wychodzę z założenia, że państwo ma obowiązek pomagać tym, którzy z różnych powodów znaleźli się na progu wykluczenia, ale ma prawo w zamian stawiać wymagania. Wszelaka pomoc musi współgrać z instytucjami rynku pracy - przekonuje.

Była posłanka PiS oceniając sposób prowadzenia kampanii przez Jarosława Kaczyńskiego stwierdza, że prezes PiS - marząc o powrocie do etosu inteligencji międzywojennej nawiązuje do pokolenia, "które było wychowywane, by oddać ofiarę krwi". - Byli przygotowywani, by oddać życie. Dzisiaj mamy inne czasy. Nie chcę, aby moje dzieci były wychowywane do ponoszenia ofiary krwi. Chcę, by były przygotowane do silnej konkurencji na europejskich rynkach pracy. Tak rozumiem nowoczesny patriotyzm - tłumaczy. I dodaje, że odeszła z PiS nie dlatego, że zmieniła poglądy, ale dlatego, że "PiS się zamknął".

"Polska The Times", arb