Le Pen oprawca?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przywódca francuskiej skrajnej prawicy Jean-Marie Le Pen osobiście torturował jeńców podczas wojny algierskiej pod koniec lat 50, twierdzi dziennik "Le Monde".
Dziennik przytacza wypowiedzi algierskich weteranów wojny, którzy mieli trafić w ręce Le Pena - wówczas porucznika wojsk spadochronowych. Twierdzą oni, że dla wydobycia zeznań przywódca Frontu Narodowego stosował prąd elektryczny, bicie i duszenie mokrym ręcznikiem.

"Le Pen siedział na mnie. Trzymał płachtę, podczas gdy inny facet lał na mnie wodę. Wciąż słyszę go, jak krzyczy +dalej, dalej, nie przestawaj" - powiedział "Le Monde" algierski weteran Abdelkader Ammour.

Le Pen stanowczo zaprzecza, twierdząc, że nigdy nie był w miejscach, gdzie te tortury się odbywały. "Te zeznania to kłamstwa. Może tym ludziom wmówiono, (że torturował ich Le  Pen). Powiedziano im, że człowiek, którego widzieli, był porucznikiem Le Penem. Ale jak mogli to wiedzieć? To wariactwo" - oświadczył "Le Monde".

Zarzucił jednocześnie gazecie, że jej publikacja ma na celu zmanipulowanie opinii publicznej przed wyznaczonymi na 9 i 16 czerwca wyborami parlamentarnymi. Jest to "szczególnie nielojalna forma manipulacji, bowiem kieruje się osobiście przeciwko mnie" -  powiedział.

Le Pen zaskoczył nie tylko Francuzów, ale i międzynarodową opinię publiczną, zajmując w pierwszej turze wyborów prezydenckich drugie miejsce - przed ówczesnym socjalistycznym premierem Lionelem Jospinem. Jednak w drugiej turze przywódca Frontu Narodowego tylko nieznacznie poprawił swój wynik, zdobywając niecałe 18 procent głosów.
em, pap