Palikot: moja partia może wygrać wybory

Palikot: moja partia może wygrać wybory

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot (fot. YouTube) 
Janusz Palikot jest zdania, że jego Ruch Palikota może wygrać wybory parlamentarne. Na razie sondaże dają partii byłego posła PO od 6 do 10 procent poparcia, ale Palikot apeluje, by nie przejmować się sondażami. - Możemy wygrać. Nie przesadzam - twierdzi lider Ruchu Palikota.
Zdaniem Palikota na wynik wyborczy jego ruchu pracują solidarnie... PO i PiS. - Patrząc na to, co się dzieje w ostatnich dniach, kiedy Ruch Palikota stał się maczugą, którą sobie podają z ręki do ręki PiS z Platformą, to paradoksalnie mobilizuje opinie publiczną przeciwko temu wszystkiemu - stwierdził polityk nawiązując do faktu, że Jarosław Kaczyński ostrzegł wyborców, że głosowanie na PO, jest głosowaniem na "tuskopalikota", z kolei politycy PO odżegnywali się od ewentualnej koalicji ze swoim byłym kolegą. Palikot zwrócił uwagę, że poparcie dla jego partii systematycznie rośnie, a ok. 25 proc. wyborców, którzy deklarują udział w wyborach, wciąż nie wie na kogo odda głos. W tym Palikot upatruje swoją szansę na zwycięstwo. - Ja dzisiaj wzywam do pospolitego ruszenia przeciwko potencjalnym rządom Platformy z PSL, czy rządom PiS, żeby ludzi, którzy się wahają w sprawie innych partii zagłosowali na Ruch Palikota, a będziemy mogli powołać rząd naszych marzeń - zaapelował lider Ruch Palikota.

- Koalicja PO-PSL nie zadowala nikogo w Polsce. Jeśli znów miałaby być koalicja marazmu i stania w miejscu, to ludzie wolą zaryzykować z Palikotem. Jestem przekonany, że cała klasa polityczna nie będzie w stanie podjąć decyzji, które pozwolą nam wyjść z kryzysu, który zbliża się do Polski i jest wszędzie w Europie. My z tego kryzysu możemy zrobić dźwignię, która z z kolei z naszego kraju uczyni kraj bogaty - przekonywał do głosowania na swoją partię Palikot. Sposobem na wyjście z kryzysu miałoby być, zdaniem lidera Ruchu Palikota, "przeprogramowanie" polskiej gospodarki na eksport, wprowadzenie 18 proc. podatku liniowego oraz połączenie ZUS-u i KRUS-u.

TVN24, arb