Kandydatka Ruchu Palikota "zasugerowała się" plotką. Zapłaci 15 tysięcy złotych

Kandydatka Ruchu Palikota "zasugerowała się" plotką. Zapłaci 15 tysięcy złotych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Sąd Okręgowy w Kielcach zakazał kandydatce Ruchu Palikota Ewie Strzelec rozpowszechniania nieprawdziwej informacji o przynależności do PiS liderki świętokrzyskiej listy PO do Sejmu Marzeny Okły-Drewnowicz. Postanowienie nie jest prawomocne.

3 października w audycji "Kwadrans Polityczny" w lokalnej telewizji Dami w Skarżysku-Kamiennej, Strzelec - startująca do Sejmu z trzeciego miejsca listy Ruchu Palikota w Świętokrzyskiem - powiedziała, że Okła-Drewnowicz przed wyborami była członkiem PiS. Sąd nakazał, by Strzelec sprostowała informację o rzekomej przynależności posłanki do PiS, w formie ogłoszenia, wyemitowanego w telewizji Dami do dnia wyborów parlamentarnych. Sąd orzekł także, iż kandydatka Ruchu Palikota ma wpłacić 15 tys. zł na rzecz skarżyskiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.

Sędzia Bożena Szostakiewicz podkreśliła w postanowieniu, że od osoby publicznej, kandydata na posła, należy wymagać "szczególnej rozwagi i staranności w głoszeniu jakichkolwiek prawd i twierdzeń", a audycja telewizyjna to wystąpienie publiczne, a nie "rozmowa towarzyska i pogawędka przy kawie". - Pani Strzelec wystąpiła publicznie i powiedziała nieprawdę, w sytuacji kiedy prawda była łatwa do osiągnięcia. Kandydatka nie dołożyła żadnych starań, aby dowiedzieć się jaka jest prawda w tej kwestii - dodała sędzia.

Sąd oddalił wniosek szefowej świętokrzyskiej PO o zamieszczenie w lokalnym dzienniku przeprosin. Sąd uznał, że przeprosiny należą się osobie, której dobra osobiste zostały naruszone. - Wnioskodawczyni w żaden sposób tego nie udowodniła. Samo posądzenie kogoś o przynależność do jakiejś partii nie jest naruszeniem dóbr osobistych - przekonywała sędzia.

Strzelec tłumaczyła przed sądem, że w Skarżysku-Kamiennej - mieście w którym obie kandydatki mieszkaj - krążyła obiegowa opinia o Okle-Drewnowicz, że jest "zwolennikiem PiS". - Ja się zasugerowałam, że jest członkiem tej partii, a tuż przed ostatnimi wyborami przepisała się PO - mówiła. Okła-Drewnowicz podkreśliła z kolei podczas rozprawy, że Platforma Obywatelska jest jej pierwszą partią polityczną - została członkiem ugrupowania w lutym 2009 r. i nigdy nie należała do żadnej innej formacji.

Sąd nie uwzględnił wniosku pełnomocnika kandydatki Ruchu Palikota Jacka Kluźniaka, dotyczącego zasięgnięcia informacji w zarządzie głównym PiS w sprawie członkostwa Okły-Drewnowicz w ugrupowaniu. Sąd uznał, że taki dowód mogła złożyć sama uczestniczka postępowania. Po rozprawie Kluźniak zapowiedział złożenie odwołania do Sądu Apelacyjnego w Krakowie. - Tryb wyborczy nie zwalnia sądu z ustalenia określonych okoliczności. Sąd nie może przyjąć, że oświadczenie jest nieprawdziwe, skoro nie przeprowadza w tym temacie żadnych dowodów. W kwestii zadośćuczynienia finansowego - jeżeli dobra osobiste nie zostały naruszone, to w moim przekonaniu kwota 15 tys. zł jest absolutnie nieadekwatna do rodzaju przewinienia - przekonywał.

PAP, arb