Tusk i Schetyna: rozmów nie było, ale była oferta

Tusk i Schetyna: rozmów nie było, ale była oferta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kiedy Tuskowi i Schetynie uda się spotkać? (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Mieli się spotkać, ale się nie spotkali. Choć jeszcze się spotkają. Kiedy? Czy są umówieni? - Nic nie wiem na ten temat - mówi RMF FM Andrzej Halicki, komentując trudne ostatnimi czasy relacje między Donaldem Tuskiem a Grzegorzem Schetyną.
Premier i ustępujący marszałek Sejmu mieli się spotkać m.in. 14 października. Do spotkania nie doszło, ale ogłoszono nowy termin - 17 października, "na 100 proc.". Nic z tego. Czy panowie jednak usiądą do rozmów? - Tego nie wiem. Marszałek jest w Warszawie, premier jest w Warszawie, będzie Rada Ministrów, więc znowu premier ma bogaty plan, ale jest szansa - mówi Halicki. Poseł PO nic nie wie, czy Tusk i Schetyna umówili się na spotkanie.

"Tusk przedstawił Schetynie ofertę"

Zdaniem Andrzeja Halickiego, spotkanie Tusk-Schetyna będzie miało wpływ na kształt przyszłego rządu. Jednak decyzja o obsadzie ministerstw nie zapadnie w ciągu najbliższych dni - zapowiada polityk Platformy. Halicki twierdzi, że Tusk przedstawił Schetynie ofertę zasiadania w rządzie. Według Halickiego, premier chciałby ustępującego marszałka "widzieć w ścisłej współpracy w ramach rządu". Na jakim stanowisku? Nie wiadomo. Schetyna był już w rządzie Tuska ministrem spraw wewnętrznych. Został usunięty po aferze hazardowej.

"Przez Tuska mamy monopartię i monopaństwo"

Rozmowa polityków PO jest spodziewana po tym, jak Donald Tusk ogłosił jednoosobową decyzję, że Schetyna nie ma co liczyć na utrzymanie posady marszałka. W tym fotelu - decyzją Tuska - ma zasiąść Ewa Kopacz, która przed wyborami obiecywała wyborcom, że chce pozostać ministrem zdrowia by tam kontynuować swoją pracę. Decyzja Tuska wzbudziła kontrowersje. Politycy opozycji stawiali zarzuty, że premier mianujący marszałka Sejmu to naruszenie ducha konstytucji i działanie niezgodne ze standardami demokracji. Ryszard Kalisz z SLD nazwał to zjawisko tworzeniem "monopaństwa" podkreślając, że dziś w Polsce jednoosobowo rządzi Donald Tusk.

Płeć polityka ma znaczenie?

Jak kandydatura Kopacz została zaprezentowana? - To była końcówka zarządu. Można powiedzieć, że finał. Nie z imienia i nazwiska, ale oczywiście wymieniając swoją intencję, (premier) dzień później powiedział to już oficjalnie na konferencji prasowej, więc temat jest zamknięty - relacjonuje Halicki. Jego zdaniem Ewa Kopacz jest stanowcza. - Kobieta zaradzi temu, co nam grozi - twierdzi polityk. - W obliczu tego, co może dziać się w Sejmie, a jest pewien proces anarchizacji - myślę o ruchu Janusza Palikota, który zanim Sejm zaczął pracować, już robi pewne demonstracje - (Tusk) chce wylać taką oliwę, żeby było trochę łagodniej - mówi poseł PO o powodach decyzji szefa partii w sprawie Ewy Kopacz.

"Kwestia logiki, która jest"

Czy Halickiemu podoba się, że najważniejsze decyzje w PO podejmuje samodzielnie Donald Tusk? - To jest kwestia, oczywiście, pewnej logiki, która jest. Nawet zapisy statutowe mówią o tym, że przewodniczący ma takie prawo rekomendowania - czy szefa klubu, czy właśnie te osoby, które uważa za istotne - mówi Halicki. Uważa on też, że proces podejmowania decyzji w PO jest kolegialny. Jednocześnie przyznaje, że o decyzji w sprawie Kopacz zarząd PO został tylko poinformowany.

zew, RMF FM