"Latanie odrzutowcem już ją znudziło"
Oba portale opisywały m.in. budowaną rezydencję Czarneckich w stylu klasycystycznym na warszawskim Mokotowie. "Najwyraźniej Jolancie Pieńkowskiej znudziły się ciągłe dojazdy do pracy w Dzień Dobry TVN z posiadłości we Francji, więc mąż postanowił wybudować jej pałac, żeby miała bliżej do studia. Najwyraźniej latanie odrzutowcem już ją zmęczyło" - napisano. Twierdzono też, że Pieńkowska będzie miała tam "własną salę balową". "Myślicie, że Pieńkowska będzie tak często urządzała bale? I czy gdybyście mieli ogromne pieniądze, chcielibyście żyć z takim przepychem, w pewnym nadęciu? Chcielibyście żyć w pałacu? A może wolelibyście po prostu ładny, nowoczesny dom?" - dodano, dołączając do tekstu zdjęcia budowli.
Ponadto, donoszono, że "Pieńkowska jest bardzo zazdrosna o męża i dba o to, aby nie przebywał on zbyt często w towarzystwie innych kobiet". Pisano, że dlatego miała mu zabronić latania ze stewardessami jego prywatnym samolotem o wartości - jak podkreślano - 14 mln dolarów.
Sala balowa i zakaz lotów były nieprawdziwe
Sąd uznał, że doszło do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych obojga powodów w siedmiu tekstach oraz w ponad tysiącu komentarzach do nich. Według sądu część informacji podanych przez portale była nieprawdziwa, jak te o sali balowej, o planach nieruchomości, zakazie latania ze stewardessami oraz "częstych przelotach powódki do pracy". W uzasadnieniu wyroku sędzia Krystyna Gromek mówiła, że powodowie nie udzielali pozwanym zgody na publikowanie informacji z ich życia prywatnego. Według sądu materiały portali podważały prestiż małżonków - "powszechnie znanych, poważanych i majętnych" (według tygodnika "Wprost" Czarnecki jest trzeci na liście najbogatszych Polaków).
"Im wyższy prestiż tym wyższa sankcja"
Zasądzoną kwotę zadośćuczynienia sąd uznał za "umiarkowaną oraz adekwatną do stopnia winy". - Im wyższy prestiż osób pomówionych, tym wyższa powinna być sankcja ekonomiczna - oświadczyła sędzia. Podkreśliła, że oba portale mają miliony użytkowników. Sąd zobowiązał też pozwanych do trwałego usunięcia z internetu inkryminowanych artykułów.
Pełnomocnik powodów mec. Jerzy Paśko w rozmowie z PAP wyraził satysfakcję z wyroku. Na ogłoszeniu wyroku nie było nikogo ze strony pozwanej, której przysługuje odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
zew, PAP