Pitera: nie wiem, co ze mną będzie. Czekam

Pitera: nie wiem, co ze mną będzie. Czekam

Dodano:   /  Zmieniono: 
Julia Pitera, fot. Wprost
Od początku mówiliśmy, że administracja wymaga ciągłego monitorowania. Jak to będzie robione, w jakiej formie, czy ja będę brała w tym udział, na te pytania dziś nie jestem w stanie odpowiedzieć - tłumaczyła w Polskim Radiu minister Julia Pitera.
Pitera uważa, że nie należy się dziwić, że nie zapadła jeszcze decyzja w sprawie roli, jaką będzie pełniła w nowym rządzie. - Jestem członkiem rządu, ale nie jestem członkiem rady ministrów, a to rada ministrów jest sprawą pierwszorzędną - mówi. - Zupełnie spokojnie czekam na to, co w mojej sprawie powie Donald Tusk - przyznaje Pitera.

Na pytanie, czy stanowisko jakie pełniła do tej pory (Pełnomocnika ds. walki z korupcją - red.) będzie jeszcze potrzebne, Pitera odpowiada, że "ta misja nigdy nie będzie skończona". - Administracja wymaga ciągłego monitorowania. W nowym rządzie musi być instytucja, która będzie kontynuowała to, co zrobiliśmy przez cztery lata. Stworzyliśmy nowy mechanizm i teraz trzeba dalej obserwować czy działa i wyciągać wnioski, by móc naprawiać ewentualne usterki - tłumaczy polityk.

Julia Pitera przyznaje, że tzw. ustawa antykorupcyjna nie jest doskonała, ale działa sprawnie. - Nigdy jeszcze podczas funkcjonowania ustawy nie było tylu wygaszonych mandatów i tylu osób ukaranych za nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych - zaznacza. Pitera przyznaje, że obecnie służby mające wykrywać przypadki korupcji pracują lepiej; sprawniejsze są także sądy. - Wykrywalność korupcji jest dużo większa - dodaje Julia Pitera.

Polskie Radio, emn