Migalski: Platforma jest jak PZPR

Migalski: Platforma jest jak PZPR

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. materiały prasowe) 
"Państwo Donalda Tuska coraz bardziej zaczyna przypominać PRL" - zauważa na blogu wiceprezes PJN Marek Migalski
Gdzie europoseł zauważa podobieństwa między rządami Donalda Tuska i sekretarzy KC PZPR? "Wszystkie instytucje PRL były wtórne wobec tego, co działo się wewnątrz PZPR. Przecież nikt nie przywiązywał wagi do tego, kto jest w rządzie, a tym bardziej do tego, kto zasiada w Sejmie. Najważniejszymi kwestiami politycznymi były te, które dotykały układu sił w partii, a konkretnie w Komitecie Centralnym, a jeszcze konkretniej w Biurze Politycznym" - przypomina Migalski, który zaznacza że historię Polski Ludowej zwykło się dzielić na czasy Bieruta, Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego, nie zaś poszczególnych premierów czy przewodniczących Rady Państwa. Zdaniem Migalskiego podobnie jest dziś - układ sił wewnątrz partii Donalda Tuska jest ważniejszy od układu sił w parlamencie.

"Opozycja jest bezsilna i nie jest w stanie wymóc na rządzących czegokolwiek (nic zresztą nie wskazuje na to, by miało się to rychło zmienić). Rolę stronnictw sojuszniczych pełnią PSL (czyli dawne ZSL) oraz Palikot (SD). Dla procesu modernizacji kraju było obecnie ważniejsze jakim potencjałem dysponować będzie w PO Schetyna, niż to, ile procent głosów dostanie PiS. W tworzeniu nowego gabinetu właśnie względy wewnątrzpartyjne odgrywały zasadniczą rolę. Dla przyszłości Polski ważny będzie układ rywalizacji w >Biurze Politycznym< PO, a nie układ rywalizacji w Sejmie. To przybliża nas do sytuacji z czasów PRL, kiedy to hegemoniczna pozycja PZPR gwarantowała jej najważniejszy wpływ na polityczną rzeczywistość, pozostawiając dla innych podmiotów życia publicznego jedynie rolę elementów dekoracji" - ubolewa Migalski.

sjk