Były doradca Lecha Kaczyńskiego: nie chcę podporządkowywać Polski Niemcom

Były doradca Lecha Kaczyńskiego: nie chcę podporządkowywać Polski Niemcom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Cichocki (fot. K. Żuczkowski/FORUM) 
Jarosław Kaczyński wyczytał, że opowiadam się za koniecznością podporządkowania Polski Niemcom. Taka interpretacja urąga zdrowemu rozsądkowi i mija się z prawdą - napisał były doradca społeczny Lecha Kaczyńskiego dr Marek Cichocki w specjalnym oświadczeniu. To reakcja na pismo prezesa PiS w sprawie wystąpienia szefa MSZ Radosława Sikorskiego na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie.

Prezes PiS napisał w oświadczeniu, że "wystąpienie polskiego ministra wspólnie sponsorują >Die Welt< i >Rzeczpospolita<" (oba tytuły objęły patronat medialny nad spotkaniem w Berlinie). "Poprzedziły je artykuły opiniotwórczych dziennikarzy: red. Marka Cichockiego w >Teologii Politycznej<, Andrzeja Talagi w >Rzeczpospolitej< i Marka Beylina w >Gazecie Wyborczej<. Wszystkie te teksty w sposób jednoznaczny wskazywały na konieczność podporządkowania się przez Polskę polityce tzw. Grupy Frankfurckiej, w naszym przypadku przede wszystkim Niemiec" - czytamy w oświadczeniu Kaczyńskiego.

Cichocki, odpowiadając na zarzuty Kaczyńskiego napisał, że jego tekst "dotyczył obecnej sytuacji w UE, kryzysu euro oraz coraz wyraźniej zarysowującego się w Europie konfliktu między wartościami bezpieczeństwa oraz wolności i był formą polityczno-filozoficznej refleksji" (Kaczyński napisał, że tekst Cichockiego ukazał się w "Teologii Politycznej"; Cichocki pisze jednak o tekście z "Rzeczpospolitej"). W opinii Cichockiego "wykorzystywanie tego tekstu do bieżących oświadczeń politycznych jest czymś niezrozumiałym i świadczy o nieumiejętności odróżniania bieżącej polityki partyjnej od refleksji intelektualnej".

"Po drugie, Jarosław Kaczyński wyczytał z mojego tekstu, że opowiadam się za koniecznością podporządkowania Polski Niemcom. Taka interpretacja urąga zdrowemu rozsądkowi i mija się z prawdą" - napisał były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Cichocki dodał, że "nie da się takiego wniosku wyczytać z tego tekstu". "Nie zdołał tego dokonać nawet redaktor Piotr Zaremba, który w ostatnich dniach podejmował próby idące w tym kierunku" - zaznaczył. Zdaniem byłego doradcy Lecha Kaczyńskiego zestawienie jego poglądów z poglądami red. Talagi czy Beylina "nie jest trafne". "Zasadniczo różnimy się w swoich poglądach (szczególnie na Europę)" - podkreślił Cichocki.

Cichocki przypomniał też, że w 2007 roku miał, jako główny negocjator strony polskiej, "honor uczestniczyć w negocjacjach nad mandatem do ustanowienia Traktatu Lizbońskiego". "Jako osoba, która z najwyższą powagą traktuje problem podmiotowości Polski w Europie (tak zresztą wtedy jak i dzisiaj) do końca obstawałem w negocjacjach za tzw. rozwiązaniem pierwiastkowym, które gwarantowało Polsce właściwą pozycję w procesie podejmowania decyzji w Unii. Warto zauważyć, że taka pozycja dzisiaj przydałaby się Polsce w sposób wyjątkowy! Jarosław Kaczyński, wówczas premier RP, w ostatniej fazie negocjacji poddał stanowisko polskie w zamian za nieistotne, błahe z punktu widzenia interesu państwa ustępstwa (tzw. Ioanina)" - napisał Cichocki. "Chcę w związku z tym bardzo wyraźnie zaznaczyć, że dla mnie w świetle tamtych wydarzeń Jarosław Kaczyński nie jest politykiem, który w jakikolwiek sposób może wiarygodnie kogokolwiek pouczać w kwestiach dotyczących pozycji Polski w Europie, suwerenności czy podmiotowej polityki. Dlatego nie jestem w stanie przyjąć jego oświadczenia na poważnie" - podkreślił były prezydencki doradca, który swoje oświadczenie podpisał: "Marek Cichocki (zawsze po stronie niepodległości)".

PAP, arb