Na pytanie, jak zamierza układać swoją współpracę z prezydentem i premierem, Kopacz odparła: - Jedni będą to nazywać brakiem samodzielności, inni - zdrowym rozsądkiem, ale żeby trudne sprawy, przed którymi stoi nasze państwo mogły być rozwiązywane dzięki dobremu i szybko uchwalanemu prawu, trzeba usiąść do stołu i rozmawiać. Współpraca jest dobra i oby taka pozostała. Sztuką nie jest kłócić się, ale doprowadzić do rozsądnego kompromisu.
Kopacz została również zapytana, czy najmniejszy klub - Solidarna Polska - będzie miał swojego wicemarszałka Sejmu. - Niewiele było kadencji Sejmu, w której byłoby pięciu wicemarszałków. Opowiadam się za tym, by każdy klub miał takie same prawa. Jeżeli zostanie złożony wniosek o powołanie nowego wicemarszałka - będziemy się nad tym zastanawiać. To nie jest tylko kwestia moich przekonań, ale także pewnych technicznych możliwości. Musielibyśmy np. znaleźć miejsce, gdzie kolejny wicemarszałek mógłby wypełniać swoje obowiązki. Jestem ostatnią osobą, która chciałaby deprecjonować klub Solidarnej Polski.
pap, ps