"Palikot nie chciał fałszować swej sytuacji finansowej". Śledztwo umorzone

"Palikot nie chciał fałszować swej sytuacji finansowej". Śledztwo umorzone

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo dotyczące oświadczeń majątkowych posła Janusza Palikota oraz działania na szkodę spółki Jabłonna S.A., w której miał udziały. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w lipcu złożyło do prokuratury CBA.
Rzeczniczka prasowa stołecznej prokuratury Monika Lewandowska poinformowała, że oba wątki śledztwa umorzono z powodu braku znamion czynu zabronionego. Postanowienie o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocne. Decyzję w tej sprawie śledczy podjęli 28 grudnia.

Niedbały Palikot

Śledztwo wszczęto w lutym 2008 r. na wniosek byłej żony Palikota. Do postępowania włączono też materiały CBA, według którego oświadczenia majątkowe Palikota były sfałszowane. "Analiza kwestionowanych oświadczeń majątkowych dowodzi, że  pomimo nieprecyzyjnego opisania w nich zobowiązań albo braku wszystkich elementów majątku posła - zamiarem Janusza Palikota nie było zafałszowanie jego sytuacji finansowej" - napisała prokuratura w komunikacie. W dokumentach brakowało informacji m.in. o składnikach majątku i pożyczkach, o których - jak napisała prokuratura - "opinia publiczna była informowana za pośrednictwem mediów i których Janusz Palikot nie  ukrywał". "W ocenie prokuratora Januszowi Palikotowi można przypisać co najwyżej nieumyślną formę winy -  niedbalstwo. Tym samym nie wyczerpał on znamion przestępstwa złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego, gdyż czyn ten można popełnić jedynie umyślnie" - wyjaśniła Lewandowska w  komunikacie. Prokuratura oceniła oświadczenia majątkowe posła Palikota z lat 2007-2010. Oświadczeń z lat 2005-2006 nie badała z powodu przedawnienia karalności.

Prokuratura badała też wątek działania członków zarządu, rady nadzorczej i akcjonariuszy nieistniejącej już spółki Jabłonna S.A., w tym Palikota, miedzy marcem 2003 r. a czerwcem 2004 r. Sprawdzano m.in., czy decyzja o podwyższeniu kapitału firmy wyrządziła co najmniej 60 mln zł szkody spółce oraz byłej żonie Janusza Palikota jako współwłaścicielce akcji. Po analizie dowodów prokuratura uznała, że decyzje w spółce były "logiczne, racjonalne i zorientowane na ochronę interesów" przedsiębiorstwa. Były to - według prokuratury - decyzje korzystne także z punktu widzenia Palikota i jego byłej żony. Według prokuratury nie ma też podstaw do uznania, że decyzje podejmowane w spółce doprowadziły do ukrycia majątku, o który spierali się byli małżonkowie. Postanowienie o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocne. Pokrzywdzonym, tj. byłej żonie Janusza Palikota oraz następcy prawnemu Jabłonna S.A., przysługuje prawo wniesienia zażalenia.

Była żona oskarża

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Palikota CBA skierowało do prokuratury w połowie lipca. Było one efektem kontroli oświadczeń Palikota (wówczas byłego posła PO i lidera startującego w  wyborach Ruchu Palikota), którą Biuro prowadziło od września 2010 r. do czerwca 2011 r. Zawiadomienie CBA włączono do śledztwa dotyczącego spółki Jabłonna z Lublina i  poświadczenia nieprawdy w oświadczeniach majątkowych polityka, które już wcześniej prowadziła warszawska prokuratura. Śledztwo w sprawie spółki Jabłonna prokuratura wszczęła w  lutym 2008 r. ma wniosek byłej żony Palikota. Według niej, tuż przed rozwodem poseł miał wyprowadzić bez jej zgody (była współwłaścicielem firmy) akcje do kontrolowanych przez siebie spółek w rajach podatkowych, m.in. na Karaibach i w Luksemburgu.

Sam Palikot wielokrotnie zapewniał w mediach, że z byłą żoną podzielił się sprawiedliwie, a z tajemniczymi firmami z Luksemburga i  Antyli Holenderskich nie ma nic wspólnego. Zwracał uwagę, że CBA zaczęło badać jego majątek dopiero po tym, jak opuścił PO. Po kontroli Biura zarzucił CBA złamanie prawa i zawiadomił prokuraturę o popełnieniu przestępstwa, polegającego na przekroczeniu uprawnień przez Biuro. Prok. Lewandowska poinformowała jednak, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie z powodu braku znamion przestępstwa.

Szef CBA Paweł Wojtunik zapewniał, że kontrola oświadczeń majątkowych Palikota nie miała podtekstu politycznego, a Biuro analizowało oświadczenia kilkudziesięciu posłów i  kilkunastu senatorów. Sugestie Palikota nazywał "nieuczciwymi" i  "niesprawiedliwymi". Termin wszczęcia kontroli oświadczeń Palikota (wrzesień 2010 r.) Wojtunik tłumaczył luką w  przepisach, jaka powstała po wyroku Trybunału Konstytucyjnego - między lipcem a wrześniem 2010 r. nie było regulacji dotyczących możliwości gromadzenia danych wrażliwych przez CBA.

zew, PAP