"Piłka jest na boisku Tuska. Komorowski nie będzie rozgrywającym"

"Piłka jest na boisku Tuska. Komorowski nie będzie rozgrywającym"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jaka przyszłość czeka Bronisława Komorowskiego? (fot. prezydent.pl) 
- Rola rozgrywającego na scenie politycznej jest poza zasięgiem Bronisława Komorowskiego. Rządzi premier, prezydent pełni funkcję reprezentacyjną - ocenił politolog dr Jarosław Flis.
- Gdyby się okazało, że wynik wyborów parlamentarnych osłabił Donalda Tuska, to wtedy prawdopodobnie prezydent mógłby odgrywać większą rolę - powiedział socjolog z UJ dr Jarosław Flis. Jego zdaniem, Komorowski się do takiej sytuacji szykował. W wywiadach przypominał, że prezydent nie musi desygnować zwycięzcy wyborów na premiera. - Okazało się, że rola rozgrywającego jest jednak poza zasięgiem prezydenta Komorowskiego - podkreślił Flis. Według niego, wynik wyborów umocnił pozycję Tuska, gdyż jest on pierwszym premierem po 1989 r., który zachował władzę po kolejnych wyborach.

"To Tusk będzie rządził"

- W tej chwili piłka jest na boisku premiera, to on będzie rządził krajem i jego rola jest tutaj decydująca. Prezydent ma rolę wyłącznie reprezentacyjną. Napięcia między prezydentem a rządem, które się dotąd pojawiały, to tylko margines - ocenił socjolog. Zastrzegł jednak, że nie zmienia to faktu, iż dla wzajemnych relacji prezydenta i premiera kluczowe znaczenie ma "przyszły spór, który jeszcze się w tej chwili nie ujawnił". - Kiedyś bowiem trzeba będzie rozstrzygnąć, kto będzie kandydatem PO na prezydenta w 2015 roku -  powiedział. - W tej chwili notowania prezydenta w oczach opinii publicznej są bardzo dobre, jednak jego relacje z PO nie są szczególnie ciepłe -  otacza się raczej politykami nieistniejącej już Unii Demokratycznej -  zwrócił uwagę Flis.

Tusk odbierze Komorowskiemu prezydenturę?

Przypomniał też, że z kolei premier zapowiedział, że będzie sprawował swój urząd jeszcze tylko w tej kadencji. - Nie jest zatem wcale oczywiste czy Komorowski dostanie w 2015 błogosławieństwo PO, czy też jednak Donald Tusk będzie wolał być prezydentem - zaznaczył socjolog. Jego zdaniem, walka o prezydenturę w 2015 roku to jeszcze "daleka przyszłość, mnóstwo niewiadomych po drodze", stąd - jak mówił - nie  spodziewa się na razie "żadnych gwałtownych ruchów". - W tym momencie nikomu na nich nie zależy - ocenił.

"Komorowski nie rządzi, ale nikt mu o tym nie przypomni"

Według Flisa, Tuskowi konflikt z prezydentem na pewno nie pomoże w  rządzeniu, dlatego można spodziewać się utrzymania status quo. - Prezydent będzie pokazywał się jako miły, sympatyczny człowiek, o którym wszyscy wiedzą, że nie rządzi krajem, ale on nie daje tego po sobie poznać, a  nikt mu o tym publicznie nie przypomina - mówił socjolog. A - jak dodał - premier zapewne w 2012 r. nie będzie poruszał kwestii wyborów prezydenckich w 2015. - Będzie zabiegał, aby prezydent wspierał jego działania i nie rzucał kłód pod nogi. Jednak najpewniej nie będzie chciał sprawiać wrażenia, że prezydent realnie rządzi. W interesie Tuska jest powszechne przekonanie, że o wszystkim decyduje on - zaznaczył Flis.zew, PAP