Ruch Palikota: lekarze protestują, a pacjent cierpi

Ruch Palikota: lekarze protestują, a pacjent cierpi

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc) 
Ruch Palikota zapowiada zgłoszenie poprawek do przygotowanego przez resort zdrowia projektu noweli ustawy refundacyjnej. Od przyjęcia tych poprawek politycy Ruchu uzależniają swe poparcie dla projektu.

W środowej konferencji prasowej Ruchu oprócz polityków ugrupowania -  Andrzeja Rozenka i Haliny Szymiec-Raczyńskiej - udział wzięli także przedstawiciele środowiska aptekarskiego: Zbigniew Wilczyński oraz  Łukasz Istvan-Farkas. Rozenek powiedział, że jego ugrupowanie zgłosi na posiedzeniu komisji zdrowia poprawki przygotowane przez przedstawicieli środowiska aptekarskiego. Jak mówił, partia zdecydowała się na przedstawienie poprawek, a nie osobnego projektu, aby nie opóźniać prac i by obowiązująca ustawa refundacyjna mogła zostać jak najszybciej zmieniona.

Rzecznik klubu Ruchu Palikota podkreślił, że projekt noweli przygotowanej przez MZ w obecnej formie "nie spełnia oczekiwań Ruchu". Jak mówił - choć projekt zakłada usunięcie zapisu o karaniu lekarzy, to  "pozostałe liczne mankamenty tej ustawy nie zostały w nim naprawione". W  jego ocenie, wejście noweli w życie w takiej formie nie poprawi relacji między lekarzem a pacjentem. Szymiec-Raczyńska poruszyła kwestie, które nie zostały rozwiązane w  projekcie noweli. - Nie zmieniło się to, że jeśli lekarz wypisze dany lek na recepcie, a w aptece tego leku nie ma, to apteka nie może dać zamiennika, bo od razu może być podejrzenie o współpracy z przemysłem farmaceutycznym - mówiła posłanka. Jej zdaniem, prowadzi to do  sytuacji, że aptekarz musi "odesłać tego biednego pacjenta znowu do  lekarza, lekarz zgaduje, co ma dana apteka, pisze znowu jakiś lek, pacjent idzie do apteki, tego leku nie ma w aptece i tak ten biedny pacjent będzie chodził".

Zwróciła także uwagę, że "nie zmieniło się nic, jeśli chodzi o  obwieszczenie" dotyczące listy leków refundowanych. - Obwieszczenie będzie zmieniało się z lekami, nie rzadziej niż co dwa miesiące, a może się zmieniać w razie potrzeb prawie codziennie. Więc lekarz przychodząc do pracy otwiera książki i sprawdza, który z ponad dwóch tysięcy leków uległ zmianie, czy jest nowy lek czy nie - tłumaczyła. Z kolei Wilczyński przypomniał, że po wejściu w życie ustawy refundacyjnej apteki nie mogą się reklamować i prowadzić promocji leków refundowanych. Jak mówił, "pogwałca to zapisy konstytucji mówiące o tym, że nie może być stosowana żadna dyskryminacja w sferze gospodarczej". Poprawki opracowane przez przedstawicieli środowiska aptekarskiego zakładają m.in. przywrócenie zasad reklamy sprzed wejścia w życie obecnie funkcjonującej ustawy. Wilczyński mówił, że chodzi także o "zdefiniowanie, co to jest lek silnie działający", usunięcie zapisów, że kierownik wychodząc z pracy musi ustanowić osobę zastępującą go oraz że "jeśli nie było kierownika w  aptece - to nie można wydawać tak naprawdę leków refundowanych".

Rada Ministrów przyjęła nowelizację ustawy refundacyjnej przygotowaną przez resort zdrowia. Przewiduje ona m.in. uchylenie zapisów przewidujących kary dla lekarzy, którzy niewłaściwie wypisują recepty. Od początku roku lekarze m.in. z OZZL i Porozumienia Zielonogórskiego - w proteście przeciwko przepisom refundacyjnym, które ich zdaniem są zbyt restrykcyjne - nie określają na receptach poziomu refundacji leku i  stawiają pieczątkę: "Refundacja leku do decyzji NFZ". Część pacjentów mimo prawa do wykupienia leków ze zniżką musi płacić za nie więcej.

Szef Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski poinformował w  poniedziałek, że decyzja o ewentualnym zawieszeniu protestu pieczątkowego lekarzy zapadnie po przedstawieniu "jasnego harmonogramu wprowadzenia zmian w przepisach dotyczących refundacji".

eb, pap