o nie!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska może stać się członkiem UE w 2004 roku, ale musi podjąć szczególnie "pilne" wysiłki, by dostosować się w rolnictwie, kontroli celnej i rybołówstwie.
Wynika to z raportu o postępach Polski na drodze do Unii, który zostanie opublikowany w środę wraz z rekomendacjami Komisji Europejskiej, opartymi na pozytywnej ocenie zdolności tych 10 kandydatów, żeby osiągnąć gotowość do członkostwa 1 stycznia 2004 roku.
W raporcie użyto dyplomatycznego języka, ale porównanie sformułowań zastosowanych w ocenie innych dziedzin i innych krajów pozwala uświadomić sobie stopień zatroskania ekspertów Komisji Europejskiej tym, czy Polska zdąży z dostosowaniem w ciągu jednego roku.
"Bardzo poważne wysiłki są pilnie potrzebne, żeby Polska mogła zbudować funkcjonujący IACS do chwili przystąpienia" - czytamy w raporcie o Polsce, który zostanie ostatecznie przyjęty i opublikowany 9 października.
IACS to "zintegrowany system zarządzania i kontroli", oparty na rejestracji gospodarstw i zwierząt, niezbędny do rozdziału dopłat bezpośrednich dla rolników.
"Zwłaszcza ograniczony zasięg tego co działo się w kwestii IACS, w tym w identyfikacji i rejestracji zwierząt, stanowi poważną przeszkodę w osiągnięciu przez Polskę gotowości do członkostwa w dziedzinie rolnictwa" - ostrzega Komisja.
Również "poważny niepokój budzi wolny postęp" we wdrażaniu wymogów weterynaryjnych. Komisja martwi się, że nie można w pełni polegać na klasyfikacji mleczarń pod względem stanu ich dostosowania do standardów UE. Domaga się też "zdwojenia" wysiłków w przygotowaniu czterech spośród 11 punktów inspekcji granicznej.
Pisząc o zapobieganiu chorobie szalonych krów, zwraca uwagę na niedostosowanie polskich zakładów utylizacji odpadów zwierzęcych.
Nieco łagodniejszy jest język dotyczący unii celnej, ale w czasie narad poprzedzających publikację raportu to właśnie dyrekcja generalna odpowiedzialna za tę dziedzinę najostrzej krytykowała opóźnienia Polski w przygotowaniach do członkostwa.
Posunęła się nawet do ostrzeżeń, że z braku czasu na przetestowanie integracji polskiego systemu kontroli celnej z unijnym - wskutek "bardzo poważnych opóźnień" - Polska nie  zasługuje na tym etapie na pozytywną rekomendację Komisji do członkostwa w 2004 roku!
"Obecny harmonogram nie pozostawia miejsca na nieprzewidziane zdarzenia, żeby mieć gotowy, sprawdzony i funkcjonujący system do chwili członkostwa" - napisano ostatecznie w raporcie.
Komisja twierdziła zawsze, że zintegrowany system kontroli celnej powinien funkcjonować u kandydatów na rok przed faktycznym wejściem do Unii. Ale tradycyjnie broniący Polski komisarz ds. poszerzenia Guenter Verheugen zapewnił kolegów, że wymógł na polskim rządzie nowe zobowiązania, iż przydzieli służbom celnym odpowiednią liczbę wykwalifikowanych ludzi i pieniędzy na wyposażenie.
W raporcie podkreślono, że "jest sprawą najwyższej wagi, żeby Polska pilnie przydzieliła zasoby ludzkie i finansowe, by umożliwić administracji celnej spełnienie najważniejszych wymogów w zakresie komputeryzacji i zdolności do współdziałania (z innymi służbami celnymi UE), jeżeli ma być ona gotowa na czas".
Bardzo ostrych sformułowań użyto w ocenie dostosowania w rybołówstwie. O ile w większości dziedzin Polska "na ogół wypełnia zobowiązania podjęte w negocjacjach członkowskich", a w rolnictwie wypełnia ich "większość", o tyle w rybołówstwie robi to tylko "częściowo". To w żargonie autorów raportu najsurowsza ocena.
Komisja używa słowa "pilne" w odniesieniu do dalszych dostosowań Polski także w zakresie ochrony środowiska, ale mimo to odnotowała tu "znaczny postęp". Pilnie trzeba się zająć dostosowaniem do unijnego prawa dotyczącego jakości wody pitnej, kontroli zanieczyszczeń przemysłowych i niebezpiecznych chemikaliów. W kilku dziedzinach ogólnie nie jest najgorzej, ale potrzebne są dalsze istotne wysiłki. Tak jest w polityce konkurencji.
Komisja krytykuje "ukryte subsydia dla sektora państwowego, przybierające postać znaczących zaległości w podatkach i składkach socjalnych", którym nie towarzyszy odpowiednia restrukturyzacja. Dotyczy to zwłaszcza hutnictwa, ale także gazownictwa, górnictwa węgla, przemysłu chemicznego i zbrojeniowego.
Co więcej, Komisja wyraża wątpliwość, czy program wicepremiera Grzegorza Kołodki jest zgodny z regułami unijnymi w zakresie pomocy państwa. "W związku z wdrażaniem programu antykryzysowego z lipca 2002, mającego na celu walkę z bezrobociem i pobudzenie wzrostu gospodarczego, zasadniczą kwestią jest pełne uwzględnienie unijnych reguł pomocy państwa" - czytamy.
"Zwłaszcza posunięcia mające zredukować pewne długi przedsiębiorstw lub przyznać ulgi podatkowe bankom, które pomagają w restrukturyzacji, mogą być jedynie dopuszczone, jeżeli są z nimi związane programy restrukturyzacyjne doprowadzające wybrane spółki do rentowności" - przestrzega Komisja.
Równocześnie zauważa "niechęć polskich władz do podjęcia głębokiej restrukturyzacji wydatków publicznych". Komisja zabiera też pośrednio głos w dyskusji o najlepszym systemie kursowym dla Polski na najbliższy okres, podkreślając, że polityka płynnego kursu w połączeniu z dążeniem do wyznaczonego celu inflacyjnego "dobrze służy gospodarce na tym etapie".
W zakresie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Komisja wzywa do realizacji "w pełni i na czas" planów walki z korupcją, narkotykami i ciężką przestępczością. Ocenia, że "surowe ograniczenia budżetowe" odbiły się na rekrutacji zawodowych funkcjonariuszy straży granicznej i ich przerzucaniu z granicy zachodniej na wschodnią, a także na walce z zorganizowaną przestępczością.
"Trudna" pozostaje sytuacja kadrowa w policji, w której w początkach roku nadal nieobsadzone były 2584 etaty. Choć znacząco obniżył się wskaźnik przestępczości pospolitej - kradzieży czy włamań - wzrosła liczba przestępstw związanych z narkotykami, przestępstw gospodarczych, związanych z korupcją i oszustwami.
W części raportu opisującej wypełnienie przez Polskę kryteriów politycznych członkostwa, zwraca się uwagę, że polscy sędziowie są nadal postrzegani jako podatni na korupcję i że ich immunitet "utrudnia określenie rzeczywistego poziomu korupcji w sądownictwie".
W tej samej części jest też wyraźna aluzja do upolitycznienia służby cywilnej. Komisja odnotowała "bardzo wysokie tempo wymiany urzędników, zwłaszcza wyższego szczebla, w systemie administracji publicznej centralnej, regionalnej i innych urzędach państwowych w  okresie sprawozdawczym".
Raport obejmuje okres od września 2001 do września 2002, choć często porównuje też obecny stan z pierwszą "opinią" Komisji o Polsce z 1997 roku, żeby uwypuklić znaczące postępy dokonane w ostatnich pięciu latach.
Oceniając stan przygotowań Polski do unii gospodarczej i walutowej, Komisja dostrzega "wysoki poziom dostosowania", ale nalega, żeby "skoncentrować wysiłki na zapewnieniu pełnej niezależności banku centralnego".
Pewne zastrzeżenia zgłasza Komisja w zakresie swobodnego przepływu towarów, swobody świadczenia usług, kontroli finansowej, polityki zatrudnienia i polityki społecznej (równość szans, zapewnienie pracownikom informacji i reprezentacji w firmach, w których nie są reprezentowani przez związki zawodowe), energetyki, transportu.
Najmniej zastrzeżeń ma Komisja w takich dziedzinach jak prawo spółek, podatki, statystyka, polityka przemysłowa, badania naukowe, edukacja, telekomunikacja, polityka audiowizualna, polityka regionalna, ochrona konsumentów, stosunki zewnętrzne i wspólna polityka zagraniczna.
nat, pap