Sopot: były radny zapłaci 3 tys. zł za zniesławienie prezydenta

Sopot: były radny zapłaci 3 tys. zł za zniesławienie prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na karę 3 tys. zł grzywny Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał w środę byłemu sopockiego radnego Jakuba Świderskiego za zniesławienie prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Karnowski zarzucił Świderskiemu, że ten posądził go o branie łapówek.

Świderski ma też uiścić 600 zł tytułem kosztów procesu, a treść wyroku ma być ogłoszona w "Gazecie Wyborczej". Uzasadnienie wyroku było tajne. Rozpoczęty w 2007 r. proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.

Sprawa dotyczyła opublikowania w 2006 r. przed wyborami samorządowymi w bezpłatnej gazetce "Obserwator Sopocki" zdjęcia tablicy, która przez pewien czas stała na głównym deptaku spacerowym Sopotu - ul. Bohaterów Monte Cassino. Na tablicy widać było dwie postaci. Jedna zamiast głowy miała otwór, w który głowę mógł włożyć każdy przechodzień. Postać ta - podając kopertę drugiej osobie - pytała: "Panie prezydencie, czy to jest legalne?". Ubrany w garnitur mężczyzna, przypominający Karnowskiego, odpowiadał: "Oczywiście, robię tak już od 16 lat".

Karnowski uznał, że za publikacją zdjęcia w gazetce stał Jakub Świderski, wówczas radny Sopotu, krytykujący władze kurortu. Świderski konsekwentnie zaprzeczał, że miał cokolwiek wspólnego z "Obserwatorem Sopockim". Dlatego też, prezydent Sopotu zdecydował się wystąpić przeciwko niemu z prywatnym aktem oskarżenia. Karnowski zarzucił Świderskiemu, że  naruszył paragraf 212 kodeksu karnego. Przepis ten mówi, że za  pomawianie osoby lub instytucji, które może "poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności" grozi grzywna lub kara więzienia do roku.

Świderski zapowiedział, że złoży odwołanie od wyroku. - Decyzja sądu godzi w wolność wypowiedzi, taką jaką jest karykatura i rysunek. Takie rzeczy powinny być dopuszczalne w publicznym dyskursie. Okazuje się, że w  Polsce każde krytykowanie władzy może być uznane za szkodę na rzecz jej wizerunku - powiedział dziennikarzom Świderski.

- Każdy musi ponosić odpowiedzialność za swoje słowa. Szkoda tylko, że  ten proces trwał tak długo - powiedział  Jacek Karnowski.

eb, pap