- Nie będzie żadnego trybunału stanu, bo aby uruchomić tę procedurę prokurator generalny musiałby wystąpić z niezbitymi dowodami, a potem jeszcze Sejm musiałby to przeprowadzić. Będzie kłopot z dowodami na to, że złamałem prawo, które uzasadnia postawienie mnie przed Trybunałem Stanu - mówi w radiu Tok FM były premier Leszek Miller.
Zdaniem polityka, nie ma zarzutów ani wobec niego, ani wobec Zbigniewa Siemiątkowskiego, gdyż prokuratura nie postawiła mu żadnych zarzutów w sensie procesowym. - Jak mu postawi, to to niczego nie zmieni, dalej nie będę się bał Trybunału Stanu. Nie ma takiego materiału, który uzasadniałby wystąpienie z wnioskiem do Sejmu - mówi Leszek Miller
- Dalej podtrzymuję, że nie było w strefie polskiej amerykańskich więzień - deklaruje były premier. - Tak wynika z mojej wiedzy. Jeżeli ktoś chce poznać szczegóły, niech uda się do agencji wywiadu, bo to znajduje się w jego jurysdykcji - stwierdza.
- Dalej podtrzymuję, że nie było w strefie polskiej amerykańskich więzień - deklaruje były premier. - Tak wynika z mojej wiedzy. Jeżeli ktoś chce poznać szczegóły, niech uda się do agencji wywiadu, bo to znajduje się w jego jurysdykcji - stwierdza.
Leszek Miller zaprzecza, że jest, jak mu się ostatnio często zarzuca w mediach, przeciwnikiem i wrogiem islamu, jednocześnie twierdząc, że "cywilizowany świat powinien zabijać terrorystów". - Cały cywilizowany świat powinien uważać, że dobry terrorysta to martwy terrorysta - mówi. - Jak Amerykanie zabili bin Ladena, to cały cywilizowany świat się cieszył, ja też. Martwy terrorysta na pewno nie zabije żadnego niewinnego człowieka - dodaje Miller.
is, Tok fm