Smoleńskie wdowy prowadzą własne śledztwo

Smoleńskie wdowy prowadzą własne śledztwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Smoleńskie wdowy prowadzą własne śledztwo w sprawie katastrofy Tu-154 (fot. www.prsteam.net/Wikipedia/CC)
Zagadkę katastrofy smoleńskiej próbuje rozwiązać nie tylko prokuratura i zespół parlamentarny pod wodzą Antoniego Macierewicza. Wdowy po ofiarach próbują na własną rękę dojść do prawdy. Joanna Racewicz, Barbara Stasiak, generałowa Lucyna Gągor i Małgorzata Szmajdzińska prowadzą prywatne śledztwo.
Żony tragicznie zmarłych pasażerów ostatniego lotu Tu-154 chcą znać prawdę. Poprosiły o po moc naukowców, którzy na podstawie dokumentów z wojskowej prokuratury mają zbadać przebieg lotu prezydenckiego samolotu.

– Ta sprawa powinna zostać wyjaśniona przez grono niezależnych ekspertów, naukowców z dorobkiem, specjalistów – mówi w rozmowie z „Faktem" Małgorzata Szmajdzińska. Wraz z trzema innymi wdowami uznały, że raport rządowej komisji Millera nie wyjaśnia dokładnie przyczyn katastrofy. Panie zastanawiają się też nad teoriami zagranicznych profesorów przedstawionych przez zespół Antoniego Macierewicza. Wśród nich jest teza o dwóch wybuchach na pokładzie samolotu.

– Rozmawiałyśmy o tym i uważamy, że polscy naukowcy powinni przeprowadzić wszelkie możliwe badania, które raz na zawsze jednoznacznie dadzą odpowiedzi na wiele pytań w sprawie katastrofy – potwierdza Barbara Stasiak. Wdowy chcą, by eksperci mogli pracować na materiałach zgromadzonych przez prokuraturę. - Jestem gotowa wystąpić do prokuratury z wnioskiem o przekazanie mi dokumentów dotyczących wszelkich kwestii technicznych i przekazać je następnie naukowcom do badań – deklaruje Barbara Stasiak.

ja, "Fakt"