Eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki oburza się na blogu faktem, że "Gazeta Wyborcza" podpisując zdjęcie 16 premierów i wicepremierów z Europy Środkowo-Wschodniej, którzy brali udział w spotkaniu na Zamku Królewskim w Warszawie pomyliła premiera Łotwy z premierem Rumunii. Jego zdaniem jest to efektem tego, że... "dzielna drużyna >GW< wszystkie siły fachowe rzuca na front walki z Kaczyńskim".
Czarnecki podkreśla, że nie podejrzewa "Wyborczej" o "antyrumuńskie resentymenty". "Choć w swoim czasie, przeciwnik kary śmierci Adam Michnik publicznie chwalił egzekucję Nicolae Ceauşescu zasądzoną w procesie sadowym będącym kompletną parodią" - zaznacza. "Myślę też, że Państwo z ul. Czerskiej nie mają też nic do mojego kolegi z PE – obecnie sprawującego funkcję szefa rządu Łotwy (jego przodkowie mieli być Polakami). Wynika to raczej z niechlujstwa, bałaganu, pośpiechu czy braku profesjonalizmu. Z czego bierze się ów pospiech, bałagan, etc., etc.? Ano z tego, że wszystkie siły fachowe (gazeta) rzuca na front walki z Kaczyńskim" - wyjaśnia europoseł.
"Może by jednak nieco zmienić te proporcje?" - proponuje na zakończenie.
arb