Palikot: kapitalizm to bezwzględna religia. Zmieńcie oblicze ziemi, tej ziemi

Palikot: kapitalizm to bezwzględna religia. Zmieńcie oblicze ziemi, tej ziemi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot z żoną Moniką (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski) 
- Tę naiwną wiarę, że w polityce chodzi o to, żebyśmy się wszyscy czuli bardziej równi, tę nową wiarę musimy nieść na naszych sztandarach każdego dnia, żeby obudzić Polskę. Wracajcie do domów, zmieńcie oblicze ziemi, tej ziemi - apelował Janusz Palikot, żegnając uczestników kongresu Ruchu Palikota zorganizowanego 1 maja w Warszawie.

- Kapitalizm jest religią, jedną z najbardziej bezwzględnych, która tym, którzy mają gorzej, wmawia, że są temu winni - przekonywał Palikot. Podczas swojego wystąpienia lider Ruchu Palikota przyznał, że na początku lat 90-tych sam "miał marzenie", że wprowadzenie wolnego rynku sprawi, że wszyscy będą mieli życie takie jak na Zachodzie. Następnie dodał, że po 20 latach wie już jednak, że "kapitalizm jest religią, jedną z najbardziej bezwzględnych, niemiłosiernych, nieuczciwych religii".

- Chcę wam powiedzieć zupełnie serio coś, co wszyscy odczytują bardzo populistycznie, a czego chcę bronić: tak, będziemy prowadzili politykę pełnego zatrudnienia, będziemy prowadzili politykę "zero bezrobocia" -  zadeklarował Palikot, zwracając się do uczestników kongresu. Były poseł PO stwierdził, że jego deklaracja "to nie jest żaden slogan a ci, którzy uważają, że to czysty populizm i hasło, mylą się". - Polityka pełnego zatrudnienia to realne zadanie polityczne, które musi wziąć na siebie każda administracja rządowa. To jest cel, któremu ma być podporządkowane wszystko to, co będzie państwo robiło -  podkreślił.

Palikot przekonywał też, że jego partia chce odejść od "dzikiego kapitalizmu" do  kapitalizmu, w którym władze państwowe próbują realnie wymusić pewne działania na instytucjach finansowych. - To nie jest gwałt na bankach. To  jest polityka państwa, które chce, by banki prowadząc swobodną grę bardziej angażowały się w gospodarkę realną niż wirtualną - tłumaczył. Zdaniem Palikota aby powstało więcej miejsc pracy w Polsce, trzeba też obniżyć składkę na ZUS o 25-30 proc. i zlikwidować umowy śmieciowe. Palikot wyliczał, że obniżka składki mogłaby być zrekompensowana właśnie poprzez likwidację tzw. umów śmieciowych oraz walkę z zatrudnieniem na  czarno. Palikot ocenił przy tym, że sama obniżka składki na ZUS stanie się zachętą do  legalnego zatrudnienia i przypomniał, że Ruch Palikota przedstawił niedawno projekt nowelizacji Kodeksu pracy, który zakłada, że składki społeczne będą odprowadzane także od tzw. umów śmieciowych.

Czytaj więcej na Wprost.pl:

"Witamy naćpaną hołotę". W Warszawie rozpoczął się kongres Ruchu Palikota

Palikot: niech państwo buduje fabryki - musimy tylko zorganizować pieniądze