PO: Niesiołowski został sprowokowany. Nie wyrzucimy go

PO: Niesiołowski został sprowokowany. Nie wyrzucimy go

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stefan Niesiołowski (fot. PAP/Rafał Guz)
- Nie będzie konsekwencji dla Stefana Niesiołowskiego. Dopadnięto go, by go sprowokować - stwierdził Rafał Grupiński w programie "Jeden na jeden" w TVN24. Jak dodał, Platforma nie zamierza wyrzucać posła ze swoich szeregów.
11 maja w trakcie blokady Sejmu przez "Solidarność" Stefan Niesiołowski został zaczepiony przez dziennikarkę Ewę Stankiewicz. - Niech pani idzie do PiS-u. Proszę odwrócić to, bo pani rozbiję kamerę, jak pani będzie mnie filmować bez mojej zgody. Won stąd, won do PiS-u - oburzał się Niesiołowski. Słowa posła PO wywołały oburzenie. PiS nazwał incydent "napaścią", chce skierować sprawę do prokuratury.

- Poseł ma prawo, by nie filmowano go po pracy. To było już poza Sejmem. Dopadnięto go, by go sprowokować i zrobić z tego materiał, bo wiadomo, że on się łatwo denerwuje - bronił zachowania posła Grupiński. Jak dodał, nie będzie konsekwencji dla Niesiołowskiego. PO nie ma też zamiaru usuwać go z partii.

ja, TVN24