SLD: IPN zagraża bezpieczeństwu państwa. Winni? PO i PiS

SLD: IPN zagraża bezpieczeństwu państwa. Winni? PO i PiS

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller i Janusz Zemke (fot. PAP/Rafał Guz)
Politycy SLD Leszek Miller i Janusz Zemke zaapelowali, by IPN zaprzestał lustracji w wojsku, ponieważ godzi to - ich zdaniem - w bezpieczeństwo państwa. Uważają też, że proces lustracji w Polsce powinien już się zakończyć. SLD ma jeszcze w tym tygodniu złożyć w Sejmie projekt uchwały w sprawie zakończenia w Polsce lustracji.
- SLD wyraża najwyższe zaniepokojenie działaniami IPN, który podjął lustrację dowództwa Wojska Polskiego. Tym razem działalność IPN nie dotyczy tylko określonej grupy zawodowej, czy społecznej, ale uderza w fundamenty bezpieczeństwa państwa polskiego - oświadczył Miller. Jego zdaniem, kraj, którego funkcjonariusze swoimi działaniami zmierzają do osłabienia obronności państwa, znajduje się w niebezpieczeństwie i nie zasługuje na poważne traktowanie zarówno przez sojuszników, jak i przez wrogów.

Winni? "Prawica"

Miller ocenił, że moralną i polityczną odpowiedzialność za skutki tych działań ponosi "polska prawica, przede wszystkim PiS i PO, które przegłosowały ustanowienie prawa pozwalającego na dowolne interpretacje i całkowicie dowolne przedsięwzięcia dotyczące oficerów i generałów Wojska Polskiego". Były premier zauważył przy tym, że działania te nie wywołują żadnego sprzeciwu zarówno ze strony prezydenta, premiera, jak i szefa MON. - Przedstawiciele państwa polskiego, pełniący najwyższe funkcje patrzą obojętnie na rozwój tej sytuacji. SLD nie może pozostać obojętny - zaznaczył lider Sojuszu. I zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu jego klub złoży projekt uchwały "postulującej zamknięcie procesu lustracyjnego". - Uważamy, że ponad 20 kilka lat przeprowadzenia lustracji całkowicie wystarczy. Mamy nadzieję, że nasza uchwała zostanie poparta przez wszystkie zdrowo myślące ugrupowania w Sejmie - podkreślił Miller.

"IPN niszczy armię"

Według europosła, byłego wiceszefa MON Janusza Zemkego, problem lustracji dotyczy żołnierzy Wojska Polskiego, którzy rozpoczynali służbę ponad 20 lat temu i którzy byli zobligowani do współdziałania z ówczesną WSW (Wojskowa Służba Wewnętrzna, kontrwywiad wojskowy). Polityk Sojuszu dodał, że współpraca z WSW była świadoma i obowiązkowa, dlatego też żołnierze nie uwzględniali jej z oświadczeniach lustracyjnych. - Uważamy, że jest nie do przyjęcia, by tych ludzi napiętnować dzisiaj, robić weryfikację po 20 kilku latach - podkreślił Zemke. Były wiceminister obrony narodowej ocenił, że w wyniku działań IPN, zdekompletowane zostało dowództwo Wojsk Lądowych: brakuje tam m.in. zastępcy dowódcy i szefa szkolenia. Przypomniał jednocześnie, że w wyniku katastrofy smoleńskiej, zginęło 10 najważniejszych dowódców WP.

- Wydalanie dzisiaj z wojska kolejnej grupy jest absolutną nieodpowiedzialnością. Można doprowadzić tą metodą do takiej sytuacji, do jakiej został doprowadzony 36. Pułk Lotnictwa Transportowego, gdzie permanentnie zmieniano kadry, a co się potem stało, to widzieliśmy wszyscy - zaznaczył europoseł. - Apelujemy zatem, aby ani zwierzchnik Sił Zbrojnych, ani premier na ten temat nie milczeli, bo ta działalność IPN jest zła, a na pewno skończy się fatalnie dla naszego wojska - dodał Zemke.

IPN kontra generałowie

"Gazeta Wyborcza" napisała w ubiegłym tygodniu, że IPN oskarża o kłamstwo lustracyjne kilku z najwyższych dowódców polskiej armii. Zdaniem dziennika oskarżenia mogą dotknąć jeszcze wielu, którzy byli w wojsku w czasach PRL, a to oni stanowią trzon dowództwa. Odejścia ze służby wysokich rangą oficerów z powodu spraw prowadzonych przez IPN nie są nadmierne - oceniło jednak Ministerstwo Obrony Narodowej. Resort zwrócił uwagę, że w tym roku takie sprawy dotyczyły pięciu spośród ponad 120 generałów. Rzecznik prasowy MON Jacek Sońta informował, że w tym roku sprawy lustracyjne dotyczą sześciu wysokich rangą oficerów - jednego pułkownika i pięciu generałów - spośród tych ostatnich trzech odeszło ze służby, a wobec dwóch trwają postępowania.

PAP, arb