"Nie wierzę, by nikt nie zauważył, że 2-letnie dziecko nagle znika"

"Nie wierzę, by nikt nie zauważył, że 2-letnie dziecko nagle znika"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grób chłopczyka w Cieszynie, fot. PAP/Andrzej Grygiel PAP
Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak zaapelował, odnosząc się do sprawy chłopca znalezionego w Cieszynie, by reagować na niepokojące wydarzenia i zawiadamiać odpowiednie służby. Naszym obowiązkiem jest reagować. To nie jest donosicielstwo - powiedział. W sobotę 23 czerwca zatrzymano rodziców chłopca, którego zwłoki znaleziono w marcu 2010 r. w stawie na obrzeżach Cieszyna.

To zdumiewające, że przez dwa lata udało się ukrywać zniknięcie dziecka - powiedział rzecznik praw dziecka Marek Michalak. - To świadczy o wielkim cwaniactwie tej rodziny. Bo to jest sprawa całej rodziny - bliższej i dalszej, której nie zaniepokoił brak dziecka. Dwa lata to zbyt długa nieobecność, żeby można ją było wytłumaczyć pobytem w szpitalu czy sanatorium. Niepokojące, że przez dwa lata nie zastanowiło to sąsiadów - ocenił Michalak.

"Być może w tym konkretnym przypadku nie dało się nic więcej zrobić"

Jego zdaniem ta sprawa jest kolejnym przykładem na to, że nie możemy być "ślepi i głusi na los małego człowieka". - Nie możemy odwracać głowy od dziecka żyjącego za ścianą. Jeśli coś budzi nasz niepokój, naszym obowiązkiem jest reagować. To nie jest donosicielstwo. Być może wielu tragediom moglibyśmy zapobiec, gdybyśmy informowali organy ścigania i służby socjalne o naszych podejrzeniach. Nawet jeśli się nie potwierdzą - dodał rzecznik.

Jak powiedział, obecnie jest sprawdzane, czy i jakie służby miały kontakt z rodziną dziecka. Zaznaczył, że na razie nie jest to pewne. - Być może w tym konkretnym przypadku nie dało się nic więcej zrobić - podkreślił Michalak. Ale - jak dodał - jeśli się okaże, że przedstawiciele służb byli w tym domu, to nieobecność dziecka powinna ich zainteresować.

Pytany, w jaki sposób można zapobiec takim sytuacjom w przyszłości, RPD przypomniał, że wielokrotnie apelował m.in., żeby każde zdrowe dziecko było przynajmniej raz w roku obowiązkowo badane przez pediatrę. - Może gdyby tak było, lekarz by się zorientował, że na szczepienie przyprowadzono innego chłopca. Im więcej profesjonalistów ma wgląd w sytuację rodziny, tym lepiej - powiedział.

W jego opinii nie należy się bać ani obruszać, że służby ingerują w naszą prywatność, interesują się, co się dzieje z dziećmi. Jak zaznaczył, kiedy w domu jest dobrze, to rodzice nie mają się czego obawiać.

Matka zamordowała 2-letniego Szymona?

Zwłoki chłopca znaleziono w marcu 2010 r. w stawie na obrzeżach Cieszyna. Dziecko zostało pochowane w Cieszynie, przed pogrzebem nie udało się ustalić jego tożsamości. Pod koniec kwietnia tego roku bielska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo w tej sprawie. Przełomem był anonimowy telefon do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Osoba, przedstawiająca się jako sąsiadka, poinformowała, że w mieszkającej obok rodzinie od dłuższego czasu nie widziała jednego z dzieci - Szymona.

Matce chłopca postawiono zarzut zabójstwa, ojcu zostanie przedstawiony zarzut nieudzielenia pomocy dziecku, znajdującemu się w położeniu, które bezpośrednio zagrażało jego życiu, a także nieumyślnego spowodowania śmierci.

Michalak brał udział w pogrzebie chłopca, w kwietniu 2010 r. Wtedy również apelował, by nie odwracać głowy, gdy słyszymy płacz dziecka. - Dramat tego chłopca równie dramatycznie świadczy o nas samych. Nigdy nie pogodzę się z tym, że my - jako państwo, jako społeczeństwo, jako ludzie - nie tylko nie ocaliliśmy jego życia, ale nawet nie potrafiliśmy zwrócić mu jego tożsamości - mówił.

- Ten chłopiec, mimo ogromnych wysiłków policji, mimo nagłośnienia sprawy przez media, do dziś nie odzyskał imienia ani nazwiska. Nie wiemy, kiedy się urodził, gdzie mieszkał. A przecież jego mama nie mogła przed wszystkimi ukryć, że jest w ciąży. Przecież on nie spędził swojego krótkiego życia, ukryty w jakiejś komórce... Jego rodziców i jego samego ktoś na pewno widywał i znał. Ma rodzinę bliższą i dalsza, ma krewnych i sąsiadów. Gdzie oni są? Nie wierzę, by nikt nie zauważył, iż niemal dwuletnie dziecko - nagle znika. Nie wiem, co mają w piersi ci ludzie, którzy wiedzą, a tak uparcie milczą. Jeśli serca, to z kamienia - podkreślał dwa lata temu Michalak.

sjk, PAP