PSL: niech premier zajmie się swoją Platformą. My sobie poradzimy

PSL: niech premier zajmie się swoją Platformą. My sobie poradzimy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Żelichowski (fot. ADRIAN STARUS / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Im dłużej nie będzie nowego szefa resortu (rolnictwa), tym gorzej dla tego resortu - ocenił Stanisław Żelichowski z PSL, odnosząc się do oświadczenia premiera Donalda Tuska w sprawie dymisji Marka Sawickiego. Według posła PSL w kwestii spółek rolniczych nie ma powodów do nerwowości i radykalnych działań.
Premier poinformował 18 lipca, że dymisja złożona dzień wcześniej przez ministra rolnictwa Marka Sawickiego zostanie przyjęta. Prezydent, który formalnie powołuje i odwołuje ministrów, ma otrzymać pisemny wniosek w tej sprawie jeszcze w tym tygodniu. Szef rządu oświadczył jednocześnie, że jest zdecydowanie za wcześnie na rozstrzygnięcia personalne w sprawie nowego ministra rolnictwa. Takie rozstrzygnięcie - dodał - nastąpi po przedstawieniu przez koalicjantów scenariusza uzdrowienia sytuacji w agencjach działających w rolnictwie.

"Rolnicy potrzebują ministra"

Żelichowski wyraził wątpliwość, czy taki scenariusz uzdrowienia sytuacji w agencjach rolniczych jest potrzebny już teraz. - Prokuratura wszczęła dochodzenie, CBA też je prowadzi. Dopiero po tym będzie można określić, czy taki scenariusz jest potrzebny - przekonywał poseł PSL. Jego zdaniem dla polskiego rolnictwa nie jest dobra tymczasowość spowodowana "wyczekiwaniem na nowego ministra". Żelichowski zauważył, że jest to tym bardziej niekorzystne, że wiele spraw dotyczących polityki rolnej jest obecnie rozgrywanych we współpracy z UE. Były szef klubu Ludowców zwrócił przy tym uwagę, że obecnie trwają negocjacje w sprawie nowego wieloletniego budżetu Unii na lata 2013-2020, w tym finansowania wspólnej polityki rolnej.

- Potrzebne są w tej chwili szybkie i rozsądne działanie szczególnie w rolnictwie - rozgrywa się budżet na lata 2013-2020, więc im dłużej ministerstwo będzie bez szefa tym trudniej będzie uzyskać dobre efekty. Namawiałbym premiera do niezwłocznego działania, a jeśli są wątpliwości, to trzeba je jak najszybciej wyjaśnić. Nikt z nas nie jest za tym, żeby trwać w nieprawidłowościach - przekonywał poseł PSL. Jego zdaniem, "im dłużej nie będzie szefa resortu, tym gorzej dla tego resortu".

"Radykalne kroki? Niech Tusk mówi wyraźniej"

Tusk mówiąc o sytuacji w resorcie rolnictwa powiedział też, że warunkiem dalszej pracy koalicji PO-PSL jest zgoda Stronnictwa na radykalne działania "w obrębie tej dziedziny, za którą do tej pory odpowiadał". - Nie bardzo wiem, co pan premier miał na myśli, musiałby bardziej jasno się wyrażać. Przecież, jak już wspomniałem, prokuratura wszczęła dochodzenie i dopiero po zakończeniu tego postępowania, będzie można określić, czy jest co naprawiać, czy nie - skomentował tę wypowiedź Tuska poseł ludowców. Dodał, że "jak na razie spółki rolnicze funkcjonują dobrze, przynoszą zyski". - Nie widzę więc powodów, żeby wykazywać się nerwowością i podejmować jakieś radykalne działania - ocenił.

Żelichowski stwierdził jednocześnie, że "premier ma w tej chwili problem z Platformą nie z PSL". - I gdybym miał doradzać premierowi, to powinien się skoncentrować na tym, żeby była zgoda w PO, bo my sobie poradzimy - podsumował Żelichowski.

PAP, arb