Polscy konsulowie z Łucka odwołani, ale opóźnień w wydawaniu wiz nie ma

Polscy konsulowie z Łucka odwołani, ale opóźnień w wydawaniu wiz nie ma

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Władze w Kijowie mają nadzieję, że odwołanie konsulów odpowiedzialnych za sprawy wizowe w konsulacie Polski w Łucku nie wpłynie na wydawanie wiz dla obywateli Ukrainy – oświadczył rzecznik ukraińskiego MSZ Ołeksandr Dikusarow.

- Otrzymaliśmy zapewnienie strony polskiej, że żadnych zmian (w procesie wydawania wiz) nie będzie. Konsulat działa jak zwykle – powiedział dyplomata na konferencji prasowej we wtorek.

Dikusarow przekazał, iż władze Polski prowadzą obecnie śledztwo w sprawie nieprawidłowości w łuckim konsulacie. - Dla nas najważniejsze jest, by zachodzące tam zmiany nie wpływały na prawo obywateli ukraińskich do uzyskiwania wiz – podkreślił rzecznik MSZ Ukrainy.

W ubiegły piątek polski MSZ podjął decyzję o odwołaniu wszystkich konsulów odpowiedzialnych za wydawanie wiz w Łucku. Przeprowadzona tam kontrola wykazała m.in. stosowanie nieuzasadnionych preferencji dla niektórych interesantów oraz brak nadzoru nad działalnością outsourcingowego punktu wizowego.

Jak poinformował rzecznik resortu Marcin Bosacki, kierownik wydziału wizowego po odwołaniu do Polski został zwolniony ze służby zagranicznej. Pozostali konsulowie byli pracownikami kontraktowymi, w związku z tym odwołanie ich do Polski skutkuje tym, że automatycznie przestają pracować w MSZ.

- Jeśli chodzi o konsula generalnego, jego przyszłość zostanie ustalona po odwołaniu do Polski. Natomiast jemu nie zarzucamy nieprawidłowości, tylko brak nadzoru – mówił dziennikarzom Bosacki.

Na początku sierpnia "Gazeta Polska Codziennie" podała, że w konsulacie RP w Łucku działała zorganizowana grupa, która trudniła się m.in. nielegalnym wydawaniem wiz prostytutkom.

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy wydawaniu wiz wjazdowych na teren Unii Europejskiej prowadzi od czerwca Prokuratura Apelacyjna w Katowicach. Dotychczas zarzuty – dotyczące poświadczenia nieprawdy w dokumentach - usłyszało pięć osób. Prokuratura nie ujawnia, o kogo chodzi.

mp, pap