"Wojewoda wspierała układ". Poseł PiS popełnił przestępstwo?

"Wojewoda wspierała układ". Poseł PiS popełnił przestępstwo?

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Wojewoda świętokrzyski Bożentyna Pałka-Koruba zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez posła PiS Krzysztofa Lipca. Chodzi o jego wypowiedź, że wojewoda "wspierała starachowicki układ". Pałka-Koruba powiedziała, że złożyła zawiadomienie, gdyż poseł mija się z prawdą.

W niedzielę w Starachowicach odbyło się referendum w sprawie odwołania prezydenta Starachowic, Wojciecha B., który przyznał się do korupcji. Referendum okazało się nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.

Komentując wynik referendum, Lipiec powiedział, że "pani wojewoda na wysokości zadania nie stanęła". - Wręcz można zaryzykować stwierdzenie, że w pewnym sensie wspierała starachowicki układ, i na to mogę podać kilka przykładów – oznajmił.

"W moim przekonaniu uchwałę uchylono bezprawnie"

Lipcowi chodziło m.in. o to, że wojewoda stwierdziła nieważność uchwały rady gminy, która zmniejszyła aresztowanemu prezydentowi wynagrodzenie. - Ta uchwała została przez panią wojewodę uchylona w moim przekonaniu bezprawnie. Podano tam bardzo płytką argumentację prawną, m.in. odwołując się do tego, że na zmniejszenie wynagrodzenia aresztowanego prezydenta to on powinien wyrazić zgodę - mówił poseł.

Drugi zarzut dotyczył działań wiceprezydenta Starachowic Sylwestra K., który - według Lipca - dopuścił się przeróbki dokumentów. - Wystąpiliśmy do pani wojewody o zbadanie tej sprawy. Okazuje się, że pani wojewoda w tej materii nic nie jest w stanie zrobić, lekką ręką odpuściła te sprawy – powiedział Lipiec.

"Sylwester K. też na mnie doniósł"

- Ochrona dla tego starachowickiego układu pojawiła się w bardzo ciekawym momencie. Kiedy prezydent został zawieszony przez sąd, kiedy tak naprawdę nie było możliwości ustawowej sprawowania władzy przez wiceprezydenta, pani wojewoda w tej materii nie podjęła żadnego działania. To był akurat dobry moment, kiedy była luka w przepisach prawnych, aby wystąpić o zarząd komisaryczny. Tak się jednak nie stało, ta sprawa była przeciągana do czasu nowej regulacji prawnej – powiedział Lipiec.

Poseł powiedział, że nie obawia się działań prokuratury, bo powiedział prawdę. - To tak jakby pani wojewoda działała wspólnie i w porozumieniu z Sylwestrem K., wiceprezydentem Starachowic, który też doniósł na mnie do prokuratury – skomentował.

Prezydent bez liter w nazwisku

W niedzielnym referendum w Starachowicach wzięło udział 10 tys. 250 osób; to o 2 tys. 379 głosów mniej, niż wynosiło minimum wymagane, aby głosowanie było ważne. Starachowiczanie oddali 10 tys. 145 ważnych głosów, 9 tys. 202 osoby opowiedziały się za odwołaniem Wojciecha B. Prezydent Starachowic, który jest zawieszony w obowiązkach służbowych, nie otrzymał od rady miejskiej absolutorium z wykonania budżetu za 2011 rok. Referendum odbyło się na wniosek Rady Miasta Starachowice.

Wojciech B. zasiada na ławie oskarżonych w procesie o korupcję, który toczy się w starachowickim sądzie. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie oskarżyła go o to, że od 2008 do 2011 roku, gdy pełnił funkcję prezydenta Starachowic, przyjął łapówki od przedstawicieli starachowickich spółek komunalnych w łącznej kwocie blisko 96 tys. zł. Kolejny zarzut to nakłanianie świadka do składania fałszywych zeznań.

Wojciech B. został zatrzymany przez CBA pod koniec sierpnia 2011 r. Pod koniec śledztwa przyznał się do stawianych zarzutów. Przed sądem B. przyznał się do korupcji; nie przyznał się do zarzutu nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań. Samorządowcowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

zew, PAP