Ziobryści: bronimy Polaków przed atakiem niemieckiej mniejszości

Ziobryści: bronimy Polaków przed atakiem niemieckiej mniejszości

Dodano:   /  Zmieniono: 
Patryk Jaki (fot. Piotr Charchula / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Projekt noweli ustawy o mniejszościach narodowych autorstwa Solidarnej Polski nie jest skierowany przeciwko mniejszości łemkowskiej, to "obrona Polaków przed atakiem mniejszości niemieckiej" - oświadczył poseł SP Patryk Jaki.

Poseł tłumaczył, że projekt SP zakłada "urealnienie efektów spisu powszechnego". W projekcie chodzi o nałożenie na gminy - w których są dwujęzyczne tablice z nazwami miejscowości - obowiązku przeprowadzenia konsultacji, jeśli liczebność danej mniejszości spadłaby poniżej 20 proc. Patryk Jaki dowodził, że cel propozycji to "nic innego jak konsultacje".

Projekt ziobrystów

Solidarna Polska chce zapisać w ustawie, że - jeśli wyniki aktualnego spisu powszechnego wykażą, że gmina przestała spełniać kryterium 20 proc. - jej władze (rada gminy) mają zwrócić się do właściwego ministra (administracji i cyfryzacji, wcześniej - do szefa MSWiA) o wykreślenie z urzędowego rejestru. Ponowne wpisanie gminy do rejestru mogłoby nastąpić jedynie tam, gdzie za ustaleniem dodatkowej nazwy miejscowości w języku mniejszości opowie się w konsultacjach ponad połowa mieszkańców-uczestników konsultacji.

"To nie jest atak na mniejszości"

Jaki odniósł się też do stwierdzeń medialnych, że nowy przepis uderzyłby w mniejszość łemkowską, która jest rozproszona i w żadnej gminie nie stanowi 20 proc. mieszkańców. - To nie jest atak na mniejszości narodowe, to jest nic innego jak obrona Polaków przed atakiem mniejszości niemieckiej. Konkretnie w jednym regionie, w regionie opolskim - powiedział.

Poseł mówił, że "w regionie opolskim od samego początku reformy samorządowej współrządzi mniejszość niemiecka. Nie tylko w województwie, ale współrządzi w wielu powiatach i gminach". Jaki określił tę mniejszość jako "dominującą siłą polityczną w regionie opolskim". Jego zdaniem generuje to "dla znacznej większości Polaków" wiele problemów.

"Ekspansywna polityka mniejszości niemieckiej"

Jako przykład "ekspansywnej polityki mniejszości niemieckiej na terenie regionu opolskiego" podał sytuację z Kędzierzyna- Koźla. Jak mówił, jedną z miejscowych szkół przekazano mniejszości niemieckiej, zaś rodzicom, którzy chcieli zapisać do niej dziecko, przedłożono do podpisu deklarację o nauczaniu niemieckiego jako języka ojczystego. - Czyli na jednym z największych osiedli w dużym mieście województwa opolskiego albo lojalka przynależności do mniejszości niemieckiej, albo dziecko nie będzie się uczyć - komentował Jaki.

"Czemu nie bierzemy pod uwagę wrażliwości Polaków?"

Jak dodał, cieszy się, że "niektóre gazety tak bardzo zajmują się mniejszością Łemków". - Natomiast ja chciałbym, żeby w ten sam sposób traktowano Polaków w ich własnym państwie - powiedział. - Niektórzy nasi publicyści uważają, że powinniśmy brać pod uwagę wrażliwość mniejszości narodowych. Czemu nie bierzemy pod uwagę wrażliwości Polaków mieszkających w województwie opolskim? - pytał poseł SP.

Solidarna Polska w swoim projekcie proponuje, by z rejestru gmin, w których używany jest - jako pomocniczy - język mniejszości, wykreślać te gminy, w których liczba mieszkańców reprezentujących mniejszości spadła poniżej 20 proc.

Obecne prawo

Zgodnie z obowiązującą ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, przed organami gminy, obok języka urzędowego, może być używany jako język pomocniczy - język mniejszości. Dzieje się tak w gminach, gdzie liczba osób należących do mniejszości, której język ma być używany, jako pomocniczy, jest nie mniejsza niż 20 proc. ogólnej liczby mieszkańców gminy. Gminy takie wpisywane są do specjalnego rejestru. Na obszarze tych gmin mogą też być używane dodatkowe, tradycyjne nazwy miejscowości, ulic, czy obiektów fizjograficznych (nizin, gór, jezior, rzek itd.). Właśnie w związku z dwujęzycznym nazewnictwem powstał projekt SP - tłumaczy Jaki, opolski poseł SP.

Według danych Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, w urzędowym rejestrze zapisanych jest 31 gmin, w których używany jest język pomocniczy. W większości są to gminy w województwie opolskim, gdzie językiem pomocniczym jest niemiecki. Pozostałe gminy leżą w województwach: podlaskim (jęz. litewski i białoruski) oraz pomorskim (jęz. kaszubski). Ostatnią z gmin - gm. Linia w powiecie wejherowskim - dopisano do rejestru w kwietniu 2012 r.

zew, PAP