Komorowski: Kościuszko to symbol żołnierza

Komorowski: Kościuszko to symbol żołnierza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski (fot. PAP/Jacek Turczyk) 
Prezydent Bronisław Komorowski, który uczestniczy w 67. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, odwiedził przed południem czasu lokalnego Akademię Wojskową Stanów Zjednoczonych w West Point. Jednym z ważnych symboli tej uczelni jest Tadeusz Kościuszko.

Komorowski złożył wieniec pod pomnikiem Kościuszki. Jak podkreślił, Kościuszko to symbol żołnierza, "bojownika o wolność naszą i waszą". - Akademia w West Point stała się źródłem postaw kolejnych pokoleń amerykańskich żołnierzy. Jest tak samo jak Tadeusz Kościuszko pięknym symbolem kształtowania żołnierzy i kształtowania współpracy polsko-amerykańskiej - powiedział Komorowski. Wyraził też satysfakcję, że w Polsce na stałe będzie stacjonował pododdział amerykańskich sił powietrznych.

"Bez generała Kościuszki nie byłoby West Point"

Gen. bryg. Theodore Martin z władz uczelni podkreślał, że Kościuszko odegrał nie tylko kluczową rolę w armii amerykańskiej, ale także przy tworzeniu fortecy West Point. - Bez generała Kościuszki nie byłoby West Point - powiedział.

Akademia Wojskowa Stanów Zjednoczonych w West Point powstała w 1802 roku. Wśród absolwentów West Point byli m.in. generałowie: George Patton, który dowodził w bitwach II wojny światowej, czy David Petraeus, dowodzący wojskami amerykańskimi w Afganistanie, a także prezydent USA w latach 1953-1961 Dwight Eisenhower i astronauta Buzz Aldrin.

W Akademii łącznie studiuje blisko 4,5 tys. osób. Są wśród nich Amerykanie polskiego pochodzenia. - W sumie nauka w Akademii trwa cztery lata, a potem idzie się do wojska na przynajmniej pięć lat" - mówił polskim dziennikarzom Bartłomiej Czerniak, jeden z kadetów. Jak opowiadał, najcięższy w West Point jest pierwszy rok. - Wstaje się o szóstej, zbiórka, śniadanie, pierwsze zajęcia o 7.30, z reguły do północy ludzie siedzą nad pracą domową - mówił.

"Najtrudniejszy jest pierwszy rok"

W Akademii studiuje obecnie jeden Polak - Szymon Marcinów z Gliwic, który jest już na ostatnim roku. - Zdobywam doświadczenie z innymi armiami, doświadczenie językowe, uczę się arabskiego, należę do drużyny spadochronowej - opowiadał. Również jego zdaniem najtrudniejszy w Akademii jest pierwszy rok, a z każdym kolejnym jest coraz łatwiej. - Na pierwszym roku musimy chodzić po jednej stronie korytarza, m.in. zbieramy śmieci, zbieramy pranie i wysyłamy do pralni - relacjonował.

Po części oficjalnej prezydent zjadł z kadetami lunch, w czasie którego udzielił im amnestii. Darował stu kadetom kary dyscyplinarne za naruszenie regulaminu uczelni. Prezydencki akt łaski wywołał wielkie zadowolenie wśród studentów.

ja, PAP