"Afera gruntowa" wraca na wokandę

"Afera gruntowa" wraca na wokandę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mariusz Kamiński (fot. DAMIAN BURZYKOWSKI / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
6 grudnia warszawski sąd rozpatrzy zażalenia prokuratury i osób pokrzywdzonych na umorzenie przez sąd I instancji procesu byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego podwładnych, oskarżonych o nadużycia prawa przy prowadzeniu przez CBA "afery gruntowej" w 2007 r.

Zażalenia wnoszą o uchylenie umorzenia i prowadzenie procesu. Obrona Kamińskiego opowiada się za utrzymaniem umorzenia przez Sąd Okręgowy; wtedy stałoby się ono prawomocne. We wrześniu 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła Kamińskiego (dziś posła PiS) i jego trzech podwładnych o przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. Grozi za to do 8 lat więzienia.

Zarzuty polityczne?

Zdaniem prokuratury Biuro stworzyło fikcyjną sprawę odrolnienia ziemi za łapówkę, choć nie miało wcześniej wiarygodnej informacji o przestępstwie, a tylko to pozwala służbom zacząć akcję "kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej" wobec podejrzewanych. Na potrzeby operacji CBA sfabrykowało - zdaniem prokuratury bezprawnie - dokumenty (opatrując je pieczęciami gminy Mrągowo i podpisami urzędników), które potem przedłożono do "przepchnięcia" przez resort rolnictwa.

Podsądni nie przyznali się do zarzutów, uznając je za polityczne. Kamiński ironizował, że odpowiadać powinni także prokuratorzy i sędziowie, którzy zatwierdzali wniosek CBA o kontrolę operacyjną w "aferze gruntowej". W czerwcu 2011 r. weszła w życie zmiana prawa, zgodnie z którą służby mają obowiązek dołączania do takiego wniosku materiałów operacyjnych uzasadniających go - tego wymogu wcześniej nie było.

Sąd umorzył proces

20 czerwca tego roku trzyosobowy skład Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście na tajnym posiedzeniu niejednogłośnie umorzył na wniosek obrony ten proces - jeszcze przed jego rozpoczęciem. We wszystkich zarzutach stawianych wszystkim oskarżonym sąd uznał "brak znamion przestępstwa". Sąd uznał, że istniała "wiarygodna informacja o zamiarze popełnienia przestępstwa". Zdaniem sądu prawo dawało też Biuru prawo posługiwania się wytworzonymi na potrzeby operacji dokumentami. Także w kwestii podsłuchów sąd nie dopatrzył się przestępstwa, skoro zgadzały się na nie sądy. Jeden sędzia złożył zdanie odrębne, nie zgadzając się z umorzeniem.

- Jeśli ktoś szuka śladów używania prokuratorów do zwalczania osób niewygodnych w państwie, to ta sprawa jest doskonałym przykładem na tego typu działania - mówił Kamiński po decyzji sądu. Podkreślił, że po uprawomocnieniu się tej decyzji zastanowi się nad "dalszymi krokami prawnymi", bo m.in. z powodu tego oskarżenia jego kadencja szefa CBA "została przerwana". Rzeszowska prokuratura zapowiedziała zażalenie, bo jej zdaniem "istniały pełne podstawy faktyczne i prawne do skierowania aktu oskarżenia".

CBA zakończyło operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. (nie zgadza się na podawanie swych danych) łapówki za "odrolnienie" w ministerstwie rolnictwa gruntów na Mazurach. Prasa pisała, że łapówka miała być przeznaczona dla szefa resortu i wicepremiera Andrzeja Leppera, który miał zostać ostrzeżony o akcji (on sam twierdził, że była to prowokacja CBA). Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka (śledztwo wobec niego potem umorzono).

Dymisja Leppera i rozpad koalicji

"Afera gruntowa" doprowadziła do dymisji z rządu Leppera; rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i przedterminowych wyborów, a także do oskarżenia o płatną protekcję Ryby i K., których proces jest do dziś w toku.

Rzeszowska prokuratura nadała grupie osób status pokrzywdzonych, m.in. w związku z tym, że CBA miało ich bezprawnie podsłuchiwać. Są to m.in. Lepper (a po jego samobójczej śmierci w 2011 r. najbliższa rodzina), Ryba i Andrzej K., a także politycy Samoobrony, wśród nich Janusz Maksymiuk i Stanisław Łyżwiński. Zostali oni oskarżycielami posiłkowymi. Daje to możliwość zadawania pytań oskarżonym, składania wniosków dowodowych, a także dochodzenia odszkodowań. Roszczenia finansowe przeciw oskarżonym zapowiedzieli Ryba i adwokat K.

ja, PAP