"Grodzka przy Tusku i Kaczyńskim to wzór stałości"

"Grodzka przy Tusku i Kaczyńskim to wzór stałości"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. KRZYSZTOF BURSKI / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
"Chciałbym dziś wykorzystać nazwisko posłanki Anny Grodzkiej, ale nie po to, by się z niej naśmiewać, ale żeby pokazać pewien fenomen polskiej polityki. Ona symbolem zmiany i to całkowitej – z mężczyzny stała się kobietą. Moim jednak zdaniem, jej transformacja jest niczym przy tym, co robili ze swoimi poglądami czołowi polscy politycy" - pisze na blogu europoseł PJN Marek Migalski.
Migalski pisze, że dekadę temu lider Ruchu Palikota Janusz Palikot był konserwatywnym biznesmenem wspierającym prawicowe inicjatywy kulturalne i wydawnicze. "Dla niego pracował Tomasz Terlikowski i wielu innych prawicowych i konserwatywnych publicystów. Dziś natomiast jest Palikot przykładem skrajnego i nachalnego libertynizmu i goszyzmu. Tę zmianę wszyscy widzieli i wielu opisało" - podkreśla.

„A Donald Tusk jest niby lepszy? Przez dwie dekady polskiej transformacji  i on doznał poważnej transformacji – zaczynał jako naiwny liberał, który deklarował, że polskość to dla niego nienormalność, który wyznawał proste, by nie rzec – prostackie, poglądy zaczerpnięte wprost z podręczników XVIII-wiecznego liberalizmu. Ale ten jego krótkospodenkowy światopogląd zaczął kruszeć i zastąpiony  został w połowie lat dwutysięcznych konserwatyzmem, którego nie powstydziłby się de Maistre. Widocznym przykładem tej ewolucji był ślub kościelny, zawarty na kilka tygodni przed wyborami 2005 roku, ale widać to było także w wielu jego wystąpieniach politycznych i publicystycznych" - przekonywał europoseł.

Zdaniem Migalskiego Tusk nie dotrzymał wielu obietnic wyborczych. "Tak nas już przyzwyczaił przez pięć lat swego rządzenia do matactw, kombinowania i ciągłego zmieniania zdania na wszelkie tematy, że nie powinniśmy się specjalnie dziwić. Przykłady można by mnożyć – inwestor w Kataru, 300 miliardów złotych z UE, autostrady, ściągnięcie wraku TU-154 do Polski itp. – wszystkie te obietnice, plus większość obietnic wyborczych, okazało się płonne, a premier nic sobie nie robił z tego, iż co rusz zmieniał poglądy" - zaznacza.

"Ale najbardziej chyba zmienny był Kaczyński. Z jego ust, w ciągu ostatniej dekady, mogliśmy usłyszeć dowolne zdanie – że jest lewicą i prawicą, że jest za armią europejską i przeciwko niej, że chce kandydować na prezydenta i nie chce, że nie będzie premierem, albo że będzie. Szef PiS komplementował Leppera i nazywał go zarazem  człowiekiem o podłej reputacji, odsyłał do więzienia poszczególnych polityków, a potem się z nimi spotykał, słał listy miłosne do Rosjan, a następnie oskarżał ich o najgorsze. Tyle razy zmieniał opinie co do ludzi, zjawisk i wartości, że chyba nic stałego już w nim nie zostało" - pisze Migalski.

 Były poseł PiS podkreśla, że Jarosław Kaczyński ma tendencję do zawodzenia się na ludziach. "Ale poważniejszym jest fakt, że Kaczyński, prócz zawodów osobistych, doznał także zawodów ideowych – powiedział już wszystkie możliwe i często przeciwstawne sądy: o Niemcach, Rosjanach, Ameryce, lustracji, Kościele, Ukraińcach, homoseksualistach, liberalizmie…" - wylicza.

"Anna Grodzka  to przy naszych czołowych politykach, wzór stałości i niezmienności. W przemianach przebija ją nie tylko jej szef, ale także obecny premier, czy lider PiS" - podsumowuje Migalski.

ja