Prokurator spowodował kolizję. Zasłania się immunitetem

Prokurator spowodował kolizję. Zasłania się immunitetem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Immunitet prokuratorski to sposób na unikanie odpowiedzialności? (fot.sxc.hu)
Prokurator apelacyjny Ludwik Uciurkiewicz z Wrocławia spowodował kolizję drogową, ale według relacji poszkodowanego i świadków uciekł z miejsca zdarzenia. Wcześniej próbował przekazać właścicielowi 200 złotych na pokrycie szkód. Poszkodowany odmówił przyjęcia pieniędzy. Jak później oszacował rzeczoznawca ubezpieczyciela naprawa szkód to koszt około 1700 złotych.
Mieszkaniec Wrocławia Jan Brzózka twierdzi, że 9 sierpnia w jego auto uderzył na parkingu samochód kierowany przez prokuratora Uciurkiewicza. Po tym jak mężczyzna odmówił przyjęcia 200 złotych rekompensaty prokurator odjechał.  - Poprosiłem o okazanie polisy ubezpieczeniowej, a wtedy sprawca wrócił do swojego samochodu i bez słowa odjechał z parkingu – wyjaśnił Brzózka. Jeden ze świadków zdarzenia widząc sytuację spisał numery rejestracyjne samochodu należącego do śledczego.

Dzięki numerowi rejestracyjnemu oraz relacjom świadków zdarzenia, Brzózka mógł zgłosić stłuczkę na policję. Policja ustaliła kto jest właścicielem samochodu, potwierdziła wersję wydarzeń, ale odstąpiła od ukarania sprawcy, ponieważ okazał legitymację prokuratorską wobec czego chroni go immunitet.

Zgodnie z prawem, funkcjonariusze powinni byli poinformować pracodawcę sprawy o zaistniałej sytuacji, ponieważ jedynie sąd dyscyplinarny może ukarać prokuratora. Zrobili to 3 listopada, niemal trzy miesiące po zdarzeniu. - Sprawca zapewnił nas, że sam powiadomił przełożonych, dlatego nie widzieliśmy potrzeby, by ciągnąć sprawę dalej – powiedział rzecznik policji. W końcu jednak policjanci wysłali pismo do prokuratury.

Sąd dyscyplinarny może ukarać prokuratora m.in.: upomnieniem, naganą, przeniesieniem na inne stanowisko czy zwolnieniem ze służby.

ml, "Gazeta Wrocławska"