Palikot: używamy populizmu, bo jesteśmy wierni wartościom

Palikot: używamy populizmu, bo jesteśmy wierni wartościom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot, fot. Aleksander Majdański/Newspix.pl Źródło: Newspix.pl
Musimy zablokować prawicowemu populizmowi drogę do władzy – mówi w rozmowie z "Krytyką Polityczną" Janusz Palikot.
- Możliwości wynikające ze sprawowania władzy są duże, jeśli chodzi o zmianę emocji społecznych. Szczególnie w dzisiejszej Polsce emocje wokół polityki są co prawda silne, ale nie mają trwałego charakteru, dość łatwo jest je przemodelować w różnych kierunkach, co zarówno Kaczyński, jak i Tusk pokazali wielokrotnie - uważa poseł. - Tusk po zdobyciu władzy emocji nie wygaszał, bo mu nie szło w rządzeniu. Sądzę jednak, że rząd skuteczny w zakresie rozwiązywania problemów społecznych, prawdziwej polityki gospodarczej, efektywnej walki z bezrobociem nie będzie musiał utrzymywać silnie spolaryzowanych emocji społecznych, jak to dziś robi Tusk - dodaje.
 
Pytany, czy droga dojścia do władzy na populizmie jest konieczna, twierdzi, że tak. - Jakie mamy inne wyjście, jeśli nie chcemy „Budapesztu w Warszawie”? Kaczyński używa populistycznych emocji coraz skuteczniej, pozostawienie go naprzeciwko państwa bezsilnego, pozbawionego jakiejkolwiek zdolności budzenia emocji w obronie praw mniejszości, praw jednostki, w obronie resztek świeckiego prawa, w obronie naszego proeuropejskiego wyboru cywilizacyjnego, to moim zdaniem ryzyko większe, niż użycie przeze mnie populistycznych emocji przeciwko Kaczyńskiemu - mówi polityk. - Ruch Palikota w każdym razie takie ryzyko podjął, bo my jesteśmy wierni pewnym wartościom, nie idziemy w ciułanie punktów, żeby ominąć taki czy inny zakręt albo uniknąć takiej czy innej łatki przypiętej nam przez prawicę. I okaże się, czy rację ma Miller, Platforma, czy ja z moją metodą przeciwstawienia się populizmowi Kaczyńskiego - zaznacza Palikot.

- Mówiąc jeszcze raz po kolei: populizm antyklerykalny, populizm liberalny obyczajowo, populizm socjaldemokratyczny, umiarkowanie redystrybucyjny, ale bez komunizmu. A wreszcie prozachodni populizm zbudowany na fascynacji Europą. To się może panu wydawać sprzeczne – populizm i proeuropejskość – ale ja uważam, że pragnienie wydostania się z bagna, gdzie trzeba lizać śmietanę z kolan księdza dyrektora egzorcysty i ani kuratorium, ani ministerstwo na to nie reagują, bo księdza-egzorcysty się boją, takie pragnienie i taka tęsknota może mobilizować silne społeczne emocje - wyjaśnia.
 
Palikot przyznaje też, że badał reakcje społeczne "ludzi i mediów na swoje wystąpienia emocjonalne i na te "czysto merytoryczne".

mp, krytykapolityczna.pl