Znikające przedszkola

Znikające przedszkola

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polskie przedszkola nie spełniają oczekiwań rodziców. Uczęszcza do nich zaledwie co trzecie dziecko w wieku 3-5 lat, a mimo to ich liczba stale maleje.
Polskie przedszkola - w większości państwowe - pozostały niezmienionym reliktem poprzedniej epoki. Za drogie dla tych, którzy zadowoliliby się ich niewyszukaną ofertą; tym zaś, dla których opłata nie stanowi bariery, proponują mało atrakcyjny program i niedostosowane do nowych warunków godziny pracy. Dodatkowym czynnikiem jest nienajlepszy stan polskiej gospodarki. Nic więc dziwnego, że  liczba przedszkoli maleje. Nieliczna grupa zamożniejszych lokuje swoje dzieci w prywatnych przedszkolach lub płaci opiekunkom.

Na barierę finansową w korzystaniu z przedszkoli wskazują duże dysproporcje między miastem a wsią. W roku szkolnym 1999-2000 wskaźniki upowszechnienia przedszkoli dla wsi wynosiły: 8 proc. dla dzieci trzyletnich, 13 proc. dla dzieci czteroletnich i 22 proc. dla dzieci pięcioletnich. Dla miast wskaźniki te wynosiły odpowiednio: 23 proc., 33 proc. i 41 proc.

30-proc. odsetek upowszechnienia przedszkoli w Polsce należy do najniższych w Europie, zwracają uwagę uczestnicy odbywającej się w środę w Warszawie ogólnopolskiej konferencji "Sukces zaczyna się w  przedszkolu - zagrożeni na starcie". Konferencję zorganizowały Instytut Spraw Publicznych oraz Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży.

"W wielu krajach europejskich wskaźnik upowszechnienia wychowania przedszkolnego wynosi 70-100 proc. Zagraniczne badania naukowe dowodzą, że okres przedszkolny ma ogromne znaczenie dla rozwoju dziecka, jego kariery szkolnej i losów życiowych" - podkreśliła dr Elżbieta Putkiewicz z wydziału pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Dla porównania, wskaźnik upowszechnienia wychowania przedszkolnego wynosi 100 proc. na Węgrzech, w Belgii i Irlandii; ponad 90 proc. - w Czechach, Włoszech i Szwajcarii; ponad 80 proc. - w Niemczech, Francji i Danii oraz ponad 70 proc. w Słowacji i  Hiszpanii.

Polskie społeczeństwo ulega coraz większemu zróżnicowaniu, a jednym z najważniejszych czynników odpowiedzialnych za te różnice jest rzeczywisty poziom kształcenia, czyli umiejętność rozumienia czytanych tekstów (tzn. alfabetyzacja). Poziom osiągnięć szkolnych dzieci warunkują czynniki pozaszkolne, głównie rodzinne - podkreślił socjolog prof. Zbigniew Kwieciński z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. - "Poziom elementarnej edukacji dziecko osiąga przed rozpoczęciem nauki w szkole, zatem wszelkie wysiłki w celu wyrównywania szans mają sens tylko wtedy gdy podejmowane są w najwcześniejszych latach rozwoju dziecka, czyli w wieku 2-6 lat".

Malejąca liczba przedszkoli stanie się jeszcze większym problemem w najbliższych latach, bo - jak wynika z prognoz demograficznych - stoimy u progu kolejnego wyżu demograficznego. Wyże i niże demograficzne mają charakter falujący, zwróciła uwagę dr Krystyna Kamińska, pedagog z Uniwersytetu Łódzkiego. - Z szacunków i prognoz przeprowadzonych w oparciu o dane GUS wynika, że w latach 2005-2015 ustąpią skutki utrzymującego się w Polsce od kilku lat niżu demograficznego. Od 2005 r. populacja dzieci w wieku od 3 do 5 lat zacznie wzrastać. A proces ten będzie prawdopodobnie obserwowany na obszarze prawie całej Polski aż do  2015 r."

Uczestnicy konferencji uważają, że teraz jest najlepszy moment aby zacząć odtwarzać sieć przedszkoli, m.in. w oparciu o  rozwiązania alternatywne. Jednym z nich jest program "Tam gdzie nie ma przedszkoli", opracowany w oparciu o doświadczenia portugalskie, pilotażowo wprowadzony przez Polską Fundację Dzieci i Młodzieży w 8 gminach wiejskich. Powstały tam 23 ośrodki edukacyjne, do których uczęszcza 250 dzieci. Ośrodki funkcjonują 3  razy w tygodniu po 3 godziny, zajęcia prowadzone są w oparciu o  specjalne programy. Średni koszt utrzymania dziecka w przedszkolu wiejskim wynosi 400 zł miesięcznie, podczas gdy w ośrodku wynosi tylko 70 zł miesięcznie.

Obowiązek prowadzenia przedszkoli jest zadaniem własnym samorządów - podkreślali uczestnicy konferencji. Oznacza to, że utrzymanie placówek oraz wynagrodzenia nauczycieli tam pracujących finansowane są ze środków własnych samorządów (głównie z wpływów z podatków PIT i CIT). Tymczasem ograniczenia finansowe samorządów doprowadziły do zamknięcia pomiędzy 1990 a 2001 r. ponad 30 proc. przedszkoli, głównie na obszarach wiejskich: na wsi zamknięto aż 38 proc. placówek, w mieście 22 proc. W 1990 r. na wsiach działało 5,3 tys. przedszkoli, w 2001 r. było ich już tylko 2,9 tys. Są w  Polsce gminy i powiaty gdzie przedszkola można policzyć na palcach jednej ręki - np. w powiecie ziemskim suwalskim np. działa tylko jedno przedszkole na 25 dzieci.

Minister edukacji Krystyna Łybacka liczy na to, że wprowadzenie od 1 września 2003 r. obowiązkowego wychowania przedszkolnego dla 6-latków ułatwi odtworzenie sieci przedszkoli (?). Te tzw. zerówki - obecnie nieobowiązkowe - zgodnie z przygotowanym przez rząd projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty - mają być przy przedszkolach, w wyjątkowych tylko sytuacjach przy szkołach.

em, pap