Senyszyn o Michaliku: śmiertelnie obrażony klecha

Senyszyn o Michaliku: śmiertelnie obrażony klecha

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prof. Joanna Senyszyn fot.Wprost) 
Eurodeputowana SLD, Joanna Senyszyn na swoim skomentowała wypowiedź abp Józefa Michalika, który w Boże Narodzenie powiedział, że "nie mamy odwagi, już się przyzwyczailiśmy i nie umiemy mówić prawdy. Kłamiemy nawet wtedy, kiedy usiłujemy mówić prawdę”.
Zdaniem polityk "słowa te pasują do abp. Michalika, jak ulał. Wszak to z powodu jego kłamliwych oskarżeń stracił pracę w policji i był szykanowany policjant drogówki w Ustrzykach Dolnych, który miał nieszczęście zatrzymać samochód wiozący hierarchę. Kierował nim watykański ksiądz Cianciarello. Jechał bez świateł i przekroczył prędkość o przeszło 30 km/h. Sierżant pouczył, że na bieszczadzkich serpentynach trzeba jechać ostrożnie i dał mandat (200 zł). Wtedy do akcji wkroczył abp Michalik. Krzyczał na policjanta i – jak to mają w zwyczaju rozbestwieni dygnitarze – ryczał: >Nie wiesz kim ja jestem<. Faktycznie policjant dowiedział się dopiero, gdy tracił pracę w wyniku interwencji śmiertelnie obrażonego klechy, który uważa się za więcej niż Boga.”

Zdaniem Senyszyn słowa "można uzyskać wszystko, jeśli się ma duże pieniądze” wyjaśniają "pazerność własną, kolegów po fachu i kościelnej instytucji”.

Kończąc swój wpis eurodeputowana przytoczył wypowiedź hierarchy, który skonstatował, że "bohaterem staje się błazen. Błazen zajmuje miejsce mędrca, nauczyciela, kapłana. Błazen, wszystko mu wolno”. Według polityk SLD "gdyby przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski powiedział wyraźnie, że ma na myśli siebie, zbliżyłby się do prawdy. A tak spowiedź hierarchy jest niepełna”.

ml