Minister utknął w powietrzu, bo... popsuł się podnośnik za 4 mln

Minister utknął w powietrzu, bo... popsuł się podnośnik za 4 mln

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke na ponad pół godziny utknął w koszu na wysokości. Stało się tak, ponieważ... zaciął się się nowo kupiony nowoczesny podnośnik strażacki, który kosztował 4 mln złotych.
Pojazd zakupiła pomorska straż pożarna. Został on zaprezentowany podczas poświątecznego opłatka. Przy okazji odbywała się promocja książki wydanej okolicznościowo na 20-lecie straży pożarnej.

- Wznieśliśmy się na wysokość 54 metrów, bo z uwagi na wiatr na więcej nie pozwolił system bezpieczeństwa - wyjaśnia jeden z towarzyszących ministrowi fotoreporterów Maciej Kosycarz. - Na górze komendant wręczył ministrowi książkę, zrobiliśmy zdjęcia i rozpoczęło się opuszczanie kosza na dół. Mniej więcej w połowie podnośnik się zaciął i nie chciał ruszyć - dodaje.

- Przez interkom poproszono, żeby komendant wcisnął jakiś guzik. Potem urządzenie drgnęło, kosz zjechał w dół i zaciął się znowu. W sumie zacinał się trzy razy i na dół ostatecznie nie zjechał, utknął na wysokości 9 metrów - relacjonuje Kosycarz.

- Zresetowali urządzenie, odpalili na nowo silnik i nic. Musiał w końcu przyjechać drugi wóz strażacki z innym podnośnikiem, który nas w końcu uratował. Emocji było sporo, dopiero na dole poczułem, jak bardzo zmarzłem przez te kilkadziesiąt minut w powietrzu - kończy swoją opowieść.

Swoje przeżycia z zaciętego na wysokości kosza wspomina też wiceminister. - To był dla mnie miły czas, można było obserwować Gdańsk z lotu ptaka - wyznaje.  Nawet nie wiem, ile to trwało, taka była fantastyczna atmosfera. To nawet dobrze, że tak się stało, bo można było sprawdzić, że strażacy działają skutecznie w awaryjnej sytuacji - uważa Plocke.

mp, TVN 24 Pomorze