Walentynowicz: śledztwo ws. Smoleńska? To farsa!

Walentynowicz: śledztwo ws. Smoleńska? To farsa!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wrak Tu-154M, fot. PRSteam.net/CC
- Może jak ktoś zostanie za coś ukarany, jeśli wyciągnie się odpowiedzialność za zaniedbania, to ktoś inny weźmie się wreszcie do prawdziwej i rzetelnej pracy - mówi Piotr Walentynowicz odnosząc się do śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Przyznaje, że "zakłada, że nie wszyscy w tej sprawie mają złą wolę". - Gdzieś tam w prokuraturze muszą być jacyś uczciwi ludzie. To jest niemożliwe, żeby tam byli tylko nieuczciwi - mówi.

Jego zdaniem "zaniedbania rzucają cień na całokształt działań prokuratury w tej sprawie". - Jeśli były jakieś zaniedbania w jakiejkolwiek kwestii, to jest podstawa, by twierdzić, że są zaniedbania w całym śledztwie, w innych wątkach i działaniach - wyjaśnia.

- Ja uważam, że śledztwo jest prowadzone stronniczo, służalczo wobec Rosji. To w ogóle nie jest śledztwo, ale farsa. Być może wyciągnięcie odpowiedzialności, takie działania jak w poznańskiej prokuraturze, wyeliminuje nierzetelnych i nieuczciwych ludzi z tego śledztwa i uda się zmienić podejście do tego śledztwa - dodaje wnuk Anny Walentynowicz.

Twierdzi, że "dziś wygląda to fatalnie, wystarczy spojrzeć, że brzozę badano trzy lata po katastrofie i dopiero ostatnio szukano materiałów wybuchowych na wraku". Dodaje, że "trzeba powołać jakąś komisję międzynarodową, która się zajmie tym śledztwem".

- Osobiście uważam, że niestety nasza prokuratura w ogóle sobie z tym nie radzi - ocenia. Przyznaje, że "nie chcę spekulować, dlaczego tak się dzieje, jednak nie widzi w śledztwie zbyt wielu kompetentnych ludzi". - Rosyjskiej prokuraturze nie ufam z założenia. O rzetelności polskiej prokuratury nie mam dobrego zdania, ponieważ mam doświadczenia z ekshumacji mojej babci. Widziałem, jak oni są rzetelni... Nie mam więc powodu, by ufać polskiej prokuraturze. Niestety również nie mam zaufania do prokuratora generalnego - kończy Walentynowicz.

mp, stefczyk.info