Grodzka: niektórzy nie mówią mi "dzień dobry"

Grodzka: niektórzy nie mówią mi "dzień dobry"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Anna Grodzka (fot. JACEK HEROK / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Anna Grodzka na antenie TOK FM zapowiada, że "będzie innym wicemarszałkiem niż ci, którzy są standardem". Nie zaskakuje jej też, że nawet konserwatywni posłowie PO deklarują, że poprą jej kandydaturę. - Dla większości posłów PO to nie stanowi żadnego problemu, a nawet uważają, że poparcie kandydatury będzie powodować zmiękczenie wizerunku, jaki PO wyrobiła sobie, głosując przeciwko dopuszczeniu do debaty projektów ustaw o związkach partnerskich - tłumaczy.
- Jestem osobą otwartą, nie lubię koturnowości, zadęcia, nadęcia. Będę sobą i nie zamierzać grać żadnej roli, w tym wicemarszałka. Zamierzam wykorzystać status wicemarszałka do podkreślenia wartości, jakie uważam za najważniejsze, czyli: sprawiedliwość, solidarność, różnorodność, równość, równość szans - deklaruje Grodzka. Posłanka przyznaje, że "jej kandydatura może budzić pewne wątpliwości z powodu tożsamości płciowej czy korekty płciowej". - Ważne, żeby społeczeństwo zadało sobie pytanie, czy jakieś cechy osobiste, jak kolor skóry, rasa, lewo- praworęczność, transpłciowość, homoseksualność mają wpływ na to, co człowiek sobą prezentuje, i jakie osiąga sukcesy w społeczeństwie - podkreśla posłanka Ruchu Palikota.

Grodzka deklaruje jednocześnie, że między nią a posłami PiS-u nie ma "iskrzenia". - Na pewno reprezentujemy zupełnie różny światopogląd. To może być problem dla niektórych posłów. Bywa, że ktoś nie odpowiada mi na "dzień dobry". To nie jest przyjemne, ale to nie o mnie źle świadczy - dodaje.

Posłanka Ruchu Palikota deklaruje też, że jako wicemarszałek będzie sprzeciwiała się wysokim nagrodom dla członków prezydium Sejmu. - Uważam, że obecne uposażenia poselskie i marszałków Sejmu w zasadzie wystarczają i nie ma co się upominać o więcej, w szczególności w czasie, kiedy większość społeczeństwa rzeczywiście żyje w trudnych i biednych warunkach. Uposażenie podstawowe posłów i marszałków jest wystarczające. Przynajmniej na ten stan "dobrobytu", jaki w Polsce mamy - tłumaczy.

arb, TOK FM