Serafin kłamał? Urząd podważa jego słowa

Serafin kłamał? Urząd podważa jego słowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Serafin (fot. Herok / Newspix.pl )Źródło:Newspix.pl
Władysław Serafin posługiwał się nieważnym dokumentem prawa jazdy, bo trzy lata temu przekroczył dopuszczalną liczbę punktów karnych. "Gazecie Wyborczej" tłumaczył, że starostwo nie żądało od niego zwrotu dokumentu. Urząd w pisemnej odpowiedzi napisał, że Serafin mija się z prawdą - napisała "Gazeta Wyborcza".
Władysław Serafin, szef kółek rolniczych i członek Komitetu Społeczno-Ekonomicznego UE został zatrzymany przez policję drogową ponieważ w terenie, gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę, jechał 111 km na godzinę. W dodatku, jak się później okazało - od trzech lat nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdów. Policjanci odstąpili jednak od ukarania Serafina po tym jak ten pokazał im legitymację z pieczęciami unijnymi ważną do 2015 roku. O sprawie pisała "Gazeta Wyborcza".

Bez prawa jazdy i bez immunitetu

- Odstąpiliśmy od ukarania kierowcy, czyli wręczenia 500 zł mandatu i wpisania na konto 10 punktów karnych. Tak się postępuje w przypadku osób z immunitetem - wyjaśnili policjanci.

Problem polegał na tym,  że Serafin nie jest eurodeputowanym, a jako członek Komitetu Społeczno-Ekonomicznego UE nie ma immunitetu. Teraz szef kółek rolniczych może usłyszeć trzy zarzuty: przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 61 km, kierowanie bez uprawnień oraz przywłaszczenie sobie stanowiska lub tytułu.

Sam Serafin uważa, że doszło do pomyłki, ponieważ nigdy nie mówił policjantom, że jest europarlamentarzystą. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Serafin powiedział, że jest właśnie w trakcie zdawania egzaminu na prawo jazdy. Dodał też, że trzy lata temu otrzymał decyzję o utraceniu uprawnień kierowcy, ale "nikt nie żądał od niego zwrotu prawa jazdy".

Urząd zaprzecza

Urzędnicy powiatowi podważają to, co mówił "Gazecie" Serafin. 6 lutego starostwo kłobuckie oficjalnie zaprzeczyło, że urząd nie żądał od Serafina zwrotu prawa jazdy. Z informacji urzędu wynika, że Serafin stracił prawo jazdy 18 listopada 2009 roku. W uzasadnieniu decyzji został poinformowany o obowiązku zwrotu prawa jazdy. Serafin dopiero 8 czerwca 2012 roku poinformował starostwo o zagubieniu prawa jazdy. 1 lutego, czyli w dniu rozmowy Serafina z "Gazetą Wyborczą" powiadomił mailowo urząd w Kłobucku o odnalezieniu prawa jazdy.

ja, "Gazeta Wyborcza"