Chłopiec wymiotował krwią. Lekarz: niech pije coca-colę

Chłopiec wymiotował krwią. Lekarz: niech pije coca-colę

Dodano:   /  Zmieniono: 
4,5-letnie dziecko wymiotujące krwią miało... pić coca-colę (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
4,5-letni chłopiec, który przeszedł świnkę i zapalenie wyrostka, trafił do lekarza z silnymi torsjami. Lekarz z nyskiego szpitala stwierdził, że dziecko... powinno pić coca-colę. Kiedy matka wróciła do szpitala, bo chłopiec zaczął wymiotować krwią i domagała się przewiezienia go karetką do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu usłyszała, że... karetka to nie taksówka. Ostatecznie okazało się, ze chłopiec miał zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Matka skierowała sprawę do prokuratury - pisze Gazeta.pl.
- Syn wyglądał fatalnie. Prosiłam więc, by wysłali go karetką do WCM-u, bo w Opolu jest lepszy sprzęt. Mówiłam, że jak trzeba, to ja nawet za tę karetkę zapłacę. Usłyszałam, że karetka to nie taksówka. Potem jednak lekarze podjęli decyzję o umieszczeniu go na oddziale pediatrycznym. Tam dostał drgawek i stracił przytomność. Dopiero wtedy zlecono badanie tomografem. Okazało się, że syn ma zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych - relacjonuje matka chłopca. Incydent miał miejsce w 2004 roku - chłopca ostatecznie zdiagnozowano właściwie. Matka jednak postanowiła skierować sprawę do prokuratury.

Śledczy uznali, że dwaj lekarze - Robert Sz. oraz Grzegorz R. narazili na szwank zdrowie i życie dziecka. W pierwszym procesie uznano ich za winnych i skazano na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu i 2 tys. zł grzywny. Po apelacji sąd uchylił jednak wyrok. W ponownym procesie lekarzy uniewinniono nie stwierdzając w ich zachowaniu zaniedbań. Od tego wyroku odwołała się prokuratura i matka dziecka. Sprawa trafi teraz do Sądu Okręgowego w Opolu. Wyrok ma zostać wydany w tym tygodniu.

arb, Gazeta.pl