Samoobrona znowu rozrabia (aktl.)

Samoobrona znowu rozrabia (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przerwę tuż po wznowieniu obrad musiał ogłosić wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz. Posłowie z Samoobrony z transparentem protestowali na sali sejmowej przeciwko polityce rolnej.
Na początku obrad grupa posłów Samoobrony rozwinęła na sali obrad transparent z  hasłem "Blokujemy drogi, żeby godnie żyć. Nie dla upadku rolnictwa".

Wicemarszałek Nałęcz wezwał szefa Samoobrony Andrzeja Leppera do przywrócenia porządku w swoim klubie. Prosił także, by posłowie, którzy trzymają transparent, pokazali swoje twarze. Gdy jego prośby nie skutkowały ogłosił przerwę.

Przerwa trwała do godz. 10.00. W tym czasie obradowało Prezydium Sejmu, na które został poproszony szef Samoobrony Andrzej Lepper.

W tym czasie posłowie Samoobrony zwinęli transparent i wyszli z sali.

Jeszcze przed spotkaniem z marszałkiem i Prezydium Sejmu Lepper oznajmił dziennikarzom, że Samoobrona nie będzie blokować obrad Sejmu. Transparent trzymaliśmy po to, aby "wszyscy zobaczyli, że jesteśmy z rolnikami", powiedział. - Nie pozwolimy na to, żeby rolników oszukiwać. To co się stało wczoraj to jest po prostu haniebny czyn pana Kalinowskiego".

We wtorek rząd zadecydował, że Agencja Rynku Rolnego zakupi w  ramach działań interwencyjnych do 50 tys. ton półtusz wieprzowych w sumie za 235 mln zł. W przeliczeniu na ceny żywca wieprzowego, będzie to od 3,10 zł do 3,30 zł w zależności od klasy. O decyzji rządu poinformował wicepremier i minister rolnictwa Jarosław Kalinowski.

"Za 3,20 zł, i do tego jeszcze nie ma gwarancji skupu tej trzody chlewnej, niech Kalinowski sobie chowa tę trzodę chlewną. Rolnictwo to też nie jest tylko trzoda chlewna, ale też drób, mleko, wszystkie inne produkty, gdzie dzisiaj opłacalności produkcji nie ma w ogóle" - uważa Lepper.

O godz. 10.00 Sejm wznowił obrady. Przed wznowieniem obrad wicemarszałek Tomasz Nałęcz powiedział dziennikarzom, że Andrzej Lepper na zebraniu prezydium "oświadczył, że nie będzie już żadnego zakłócania obrad przez posłów Samoobrony".

Po wznowieniu obrad zapowiedział jednak z trybuny sejmowej, że takie incydenty mogą się powtarzać. Samoobrona chciała bowiem "pokazać to, co w ubiegłym tygodniu stało się na drogach".

"Wysoka Izbo, do rolników strzelano. Panie, panowie posłowie nie  żartujmy sobie. Do rolników strzelano z broni gładkolufowej na  drogach wielkopolskich, na drogach łódzkich. I jeżeli nadal będzie się to robić, takie incydenty nadal będą miały miejsce tu, w  Sejmie. Sejm jest od tego, żeby temu zapobiec" - powiedział.

Zarzucił też ministrowi rolnictwa, że do rozmów wybiera sobie tylko niektóre związki rolnicze, a "Samoobrony od półtora roku nie zaprasza na żadne rozmowy". "Czy to się jemu podoba, czy  nie, Samoobrona jest legalnym związkiem, jest również partią, ale  jest legalnym związkiem rolnictwa i na żadne rozmowy zapraszana nie jest. A dowód to jest właśnie ta kula (miał trzymać ją w ręku), gdzie również odpowiada za to pan Kalinowski, który jest członkiem rządu i dokładnie wie, że w  terenie policja zachowuje się bardzo brutalnie".

Na wystąpienie Leppera zareagował poseł PSL Eugeniusz Kłopotek, zarzucając mu podgrzewanie nastrojów. Mówił, że ludowcy prosili Leppera i jego klub, "aby wspólnie wejść do koalicji rządzącej, by zwiększyć siłę chłopskiego lobby i głosu polskiej wsi". - "Tymczasem odmówiliście. Dlatego wczoraj, gdy rząd podjął decyzję o wydaniu 235 mln zł na podwyżkę cen skupu interwencyjnego, wam w  tym momencie usuwają się spod nóg pewne przeszkody i próbujecie dzisiaj podsycać dalej napięcie na wsi. Pomóżcie lepiej wspólnie z  nami rozwiązywać problemy wsi i rolnictwa" - mówił.

Lepper twierdził natomiast, że "nikt do koalicji Samoobrony nie zapraszał".

em, pap