"Mówią o zamachu, bo chcą zrobić z bliskich bohaterów"

"Mówią o zamachu, bo chcą zrobić z bliskich bohaterów"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydencki Tu-154M rozbił się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku (fot. Bartosz Staszewski, PRSTeam, www.prsteam.net)
Każdego, kto przyjedzie do Warszawy z transparentem czy plakatem, zapytałabym o to czy potrafi wymienić nazwiska 96 ofiar katastrofy. Ja potrafię wymienić wszystkie - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Izabella Sariusz-Skąpska, prezes Federacji Rodzin Katyńskich i córka Andrzeja Sariusza-Skąpskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Sariusz-Skąpska zapowiada, że trzecią rocznicę katastrofy smoleńskiej spędzi "w domu i na cmentarzu, na grobie ojca". - Wszystko w tym roku będzie wewnętrzne, rodzinne - podkreśla. Pytana o demonstracje, które 10 kwietnia odbędą się w Warszawie Sariusz-Skąpska odpowiada, że "jeśli ktoś będzie krzyczał (w Warszawie), że żąda prawdy (o Smoleńsku), to ona odpowie, że o prawdzie się nie wrzeszczy". - Atmosfera, którą teraz się wytwarza wokół tej sprawy, nie służy poszukiwaniu prawdy. Prawda ewangeliczna jest cicha i ma to do siebie, że w końcu zwycięża, ale na to trzeba poczekać - przekonuje. - Dzisiaj przeczytałam, że na tych obchodach mają być jacyś dobosze z bębnami. To przerażające, nie rozumiem tego. Dla mnie sprawdzianem będzie, kto wymieni te 96 nazwisk. Wszystkich, a nie tylko swoich wybrańców - dodaje.

Sariusz-Skąpska podkreśla, że nie wierzy w zamach w Smoleńsku, bo "przekracza to granice jej fantazji". - Myślę, że część osób lansuje teorię o zamachu, bo chciałaby, żeby ich bliscy byli bohaterami jakiejś nowej, wzniosłej historii, a nie tylko ofiarami tragicznego wypadku - ocenia.

arb, "Gazeta Wyborcza"