Projekt ustawy izolującej najgroźniejszych przestępców gotowy

Projekt ustawy izolującej najgroźniejszych przestępców gotowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Projekt ustawy izolującej najgroźniejszych przestępców gotowy (fot.sxc.hu) 
Projekt specustawy "o postępowaniu wobec osób zaburzonych psychicznie stwarzających zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych", który ma na celu zapobiegać temu, by osoby skazane za najcięższe przestępstwa po wyjściu z więzienia powróciły do zbrodniczej działalności uzyskał ostateczną akceptację rządowego zespołu.
Autor ustawy, minister sprawiedliwości Jarosław Gowin przyznał w rozmowie z TVN24, że est to jego priorytetowy projekt, który ścieżkę legislacyjną powinien przejść "błyskawicznie”. - PiS, Solidarna Polska i SLD jednoznacznie zadeklarowany poparcie. Mam nadzieję, że takie jednoznaczne poparcie wyrazi też Ruch Palikota. Rozmawiałem albo z całymi klubami albo z kierownictwem klubów. Liczę, że wszystkie ten projekt przy rozmaitych wątpliwościach poprą – poinformował Gowin.

- Środki, które przewiduje ustawa, są drastyczne. Dlatego powinny być stosowane bardzo rzadko i tylko dla ludzi, którzy stanowią trwałe zagrożenie dla społeczeństwa – ocenił minister. Gowin dodał, że przepisy powinny wejść w życie w tym roku, by „społeczeństwo mogło się skutecznie bronić" przed najgroźniejszymi przestępcami. Chodzi przede wszystkim o tych skazańców – głównie seryjnych morderców i gwałcicieli – którym na mocy amnestii z 1989 roku zamieniono orzeczone wcześniej kary śmierci na wyroki 25 lat więzienia, ale także o osoby skazane już po 1989 roku.

Przygotowana ustawa przewiduje powołanie Krajowego Ośrodka Terapii Zaburzeń Psychicznych, podległego ministerstwu zdrowia. Do ośrodka po odbyciu kary mieliby trafiać najgroźniejsi przestępcy, którzy spełniliby sześć warunków. Osoba taka musiałaby być po pierwsze skazana prawomocnie za przestępstwo popełnione z użyciem przemocy, a orzeczona kara nie mogłaby być karą z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Co najważniejsze, w jej przypadku musiałyby zostać stwierdzone zaburzenia psychiczne, zaburzenia osobowości lub preferencji seksualnych, które wskazywałyby na "wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy", który zagrożony byłby karą co najmniej 10 lat więzienia.

By to ocenić dyrektor więzienia przed zakończeniem kary skazanego miałby zwrócić się do sądu opiekuńczego o przeprowadzenie badań psychiatrycznych, których wyniki wskażą czy skazaniec potrzebuje leczenia, czy nie.

Jeżeli sąd zdecyduje, że w danym przypadku zachodzi konieczność umieszczenia osadzonego w ośrodku, trafiałby on tam na czas nieokreślony. Ale może podjąć także decyzję, że wystarczy jedynie wzmożony dozór policji.

Osoby przebywające w ośrodku co pół roku powinny być badane pod kątem możliwości opuszczenia zakładu, jednak wypisanie nie może być dłuższe niż 5 lat, po którym to czasie powinien być ponownie przebadany Wobec osób przebywających w ośrodku jego pracownicy, wśród których byliby sanitariusze i strażnicy, mogliby w uzasadnionych przypadkach stosować wobec pacjentów środki przymusu – między innymi używać paralizatorów i "chemicznych środków obezwładniających". O ich stosowaniu decydowałby albo pracownik służby ochrony, albo lekarz. To zdanie tego ostatniego byłoby decydujące. Każdy taki przypadek byłby opisywany w notatce i oceniany przez dyrektora placówki.

Zgodnie z zapisami ustawy wszyscy pracownicy ośrodka byliby zobowiązani do zachowania w tajemnicy wszystkiego, co jest związane z ich pracą.

Ośrodek rocznie kosztowałby podatników rocznie około 30 milionów złotych. Aktualnie w polskich więzieniach znajduje się 18 osób, które spełniają kryteria, by trafić w takie miejsce.

TVN24.pl, ml