Ryfiński: pracownicy dostali premie, gdy umierał papież

Ryfiński: pracownicy dostali premie, gdy umierał papież

Dodano:   /  Zmieniono: 
Armand Ryfiński (fot. MICHAL FLUDRA / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
"W trakcie panowania nowego papieża wychodzą na jaw ciekawe fakty. Okazuje się np. że pracownicy Watykanu dostawali premie pieniężne, gdy umierał papież" - pisze na blogu poseł Ruchu Palikota Armand Ryfiński.
"Ciężko wyobrazić sobie inną organizację, w której pracownicy dostają po 1500 euro bo umarł szef i dodatkowe 500 euro przy wybraniu nowego. Jaki jest sens nagradzania pracowników przy okazji śmierci pracodawcy wiedzą zapewne tylko hierarchowie Kościoła Katolickiego" - zaznaczył poseł Ruchu Palikota.

Ryfiński odniósł się do słów papieża Franciszka, który zapowiedział, że za jego urzędowanie nie będzie takich premii. "Co na słowa >Niech Bóg nas chroni od przystrajania naszego episkopatu błyskotkami światowej próżności, pieniędzy i taniego klerykalizmu< powiedzą duchowni z Warszawy, którzy szczycą się budową świątyni Opatrzności Bożej. Samo pokrycie jej kopuły miedzianą blachą kosztowało bagatela 9 600 000 PLN" - stwierdził parlamentarzysta.

"Idealnym przykładem próżności i pychy jest arcybiskup Leszek Sławoj Głódź, który mieszka w pałacu, pobiera haracz w wysokości 50 PLN od każdego księdza na terenie archidiecezji gdańskiej, co daje około 26 250 PLN miesięcznie, pobiera opłatę od proboszczów zależną od liczby wiernych, z czego wpływy wynoszą około 45 500 PLN miesięcznie, a gdy musi wykonać remont lub wymienić okna w swojej ogromnej siedzibie, to płacą za to jednostki samorządowe, dodatkowo na drobne wydatki ma ma wysoką emeryturę wojskową" - podsumował Ryfiński.

ja